Nie milkną echa decyzji o zamknięciu kolejki gondolowej w Świeradowie-Zdroju. Na hotelarzy padł blady strach, bo jej koniec oznacza śmierć narciarskiego kurortu od lat żyjącego z turystyki. - To katastrofa - mówią zgodnie.
Kolej gondolowa w Świeradowie Zdroju nie działa od 1 października. Kasy są zamknięte, a wagoniki schowane i przykryte folią. Na nieświadomych turystów czeka jedynie lakoniczny komunikat: "Kolej gondolowa nieczynna. Za utrudnienia przepraszamy".
Miasto ożyło
Tymczasem kolej stoi, a hotelarze załamują ręce. Interes, który kwitł przez lata, być może niedługo trzeba będzie zamknąć.
- To katastrofa. Dla mnie to nie do pomyślenia, żeby kolej nie zaczęła z powrotem działać. Jeszcze kilka lat temu jak nie było gondoli Świeradów był miejscowością nieatrakcyjną. Jak ruszyła kolejka to ruszyło tutaj życie - mówi Andrzej Pikulski, właściciel pensjonatu Myśliwska Chata.
Turyści odejdą?
Podobnego zdania jest Helena z hotelu Magiczny Zakątek, która przyznaje, że sezon może być stracony.
- Nie wiemy, co odpowiadać ludziom, którzy interesują się sezonem zimowym. Podejrzewam, że większość przeniesie się do Szklarskiej Poręby albo Karpacza. Jeśli odejdą, to będzie to już strata dla Świeradowa - przyznaje kobieta. - Nawet jeśli gondola się w końcu dogada to i tak będzie późno. Sezon już się kręci - dodaje.
Autor: ansa//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław