Świetne wiadomości docierają ze szpitala, w którym leczona jest dwuletnia dziewczynka, uczestniczka wypadku na posesji w Karnkowie (Dolnośląskie). Dziecko wpadło do oczka wodnego i znajdowało się w nim 11 minut, a temperatura jego ciała spadła do 28 stopni Celsjusza. Mała pacjentka dwa tygodnie później wybudziła się ze śpiączki, a jej stan poprawia się z dnia na dzień.
Do zdarzenia doszło 9 maja na terenie sporej posesji z dużą salą do wynajęcia, przyległymi do niej zabudowaniami oraz oczkiem wodnym. Do niego właśnie wpadła dwuletnia dziewczynka. Na miejsce wezwano służby ratunkowe.
- Po dojeździe na miejsce dziewczynka była już poza oczkiem. Wyciągnęły ją osoby postronne i te osoby udzieliły też pierwszej pomocy, ponieważ dziecko nie wykazywało żadnych funkcji życiowych. Brakowało oddechu, brakowało tętna. Później dzieckiem zajął się zespół ratownictwa medycznego, który podjął się reanimacji. Nie wiemy, ile czasu dziewczynka była w wodzie. Na szczęście ratownikom udało się przywrócić jej czynności życiowe. Ze względu na duże emocje dwie osoby straciły przytomność i im także strażacy udzielili pomocy - mówiła wówczas Magdalena Cwynar, rzeczniczka dolnośląskiej straży pożarnej.
Karnków. Dziecko, które wpadło do oczka wodnego, wybudziło się
W pobliżu oczka lądował śmigłowiec LPR, który zabrał dziewczynkę do szpitala przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Dziecko było w stanie głębokiej hipotermii, temperatura jego ciała spadła do 28 stopni Celsjusza. Do końca akcji w Karnkowie dwulatka nie odzyskała przytomności, ale wykazywała funkcje życiowe.
Mimo raczej mało optymistycznych prognoz po dwóch tygodniach od tamtych wydarzeń stan małej pacjentki zaczął się szybko poprawiać. W piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Anna Placzek-Grzelak mogła podzielić się z nami dobrą nowiną.
- Prokurator rejonowa w Strzelinie, która na bieżąco monitoruje tę sprawę, przekazała mi, że na początku tego tygodnia dziewczynka wybudziła się. Od razu zawołała mamę. Jest w dobrym stanie. Jadła już samodzielnie. Stan jej zdrowia sukcesywnie się poprawia. Jeśli badania na to pozwolą, wkrótce powinna zostać wypisana do domu - mówi Placzek-Grzelak.
Postępowanie w toku
Strzelińska prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo, w którym ustalane są okoliczności zdarzenia.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że dziecko dosłownie na chwilę zniknęło z pola widzenia matki, która po chwili zaczęła go szukać. Dziewczynka wpadła do oczka wodnego, ale zanim ją tam dostrzeżono i wyciągnięto z wody, minęło około 11 minut. Dwulatka była reanimowana - informuje rzeczniczka wrocławskiej prokuratury.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sfam_photo/Shutterstock