W czasie II wojny światowej na terenie osiedla Antonówka, które dziś jest częścią Kamiennej Góry (województwo dolnośląskie), działała nazistowska fabryka broni. Po wojnie interesowali się nią nie tylko Rosjanie i Polacy, ale też agenci CIA. W latach 50. Amerykanie przygotowali raport, który na dziesięciolecia został utajniony. Teraz jest już jawny. Znalazła się w nim wzmianka, że fabryka działała także pod ziemią. - Mamy już pewność, że podziemia są. Pytanie tylko, gdzie? - mówią badacze historii tego miejsca.
"Fabryka amunicji znajduje się w Lesie Antoniowym, około dwóch kilometrów na północny zachód od Kamiennej Góry. Fabryka, w tym miejscu, została założona przez Niemców w 1939 roku. Tory prowadzące z Kamiennej Góry do fabryki powstały w 1940 roku" - zanotowali na początku lat 50. XX wieku agenci amerykańskiej CIA. Z ich jednostronnicowego raportu wynika, że w fabryce, która działała także pod ziemią, produkowano "każdy rodzaj amunicji".
"Mamy pewność, podziemia istnieją"
Kilka lat temu raport, jeszcze przed jego odtajnieniem i upublicznieniem, zainteresował badaczy historii regionu. A ci - w ramach projektu "Antonówka - podziemia, które nie istnieją" - chcą nie tylko zgłębić wiedzę o tajemniczej fabryce, ale też rozwikłać jej zagadkowe losy. - To przełomowy dokument, bo wskazuje na to, że w Antonówce znajdowały się podziemia. Do momentu, gdy raport ten ujrzał światło dzienne ich istnienie było kwestią sporną. Teraz mamy pewność, że podziemia są. Pytanie tylko gdzie - podkreśla Maciej Regiewicz, regionalista i jeden z autorów projektu "Antonówka - podziemia, które nie istnieją". ZOBACZ RAPORT CIA O FABRYCE AMUNICJI NA TERENIE ANTONÓWKI >>> Jak przyznaje Regiewicz po przeprowadzeniu badań metodami nieinwazyjnymi, a więc takimi, które nie wymagały kopania, udało się wytypować miejsca, które będzie trzeba sprawdzić. - To miejsca, gdzie promieniowanie jest trzy razy silniejsze. Bez dokładnego sprawdzenia możemy insynuować, że produkowano tam może broń, części do rakiet V1 i V2.... Wytwarzane mogło być tam naprawdę wszystko - uważa pasjonat historii. A stąd broń mogła trafiać na wszystkie fronty, gdzie działania prowadziła Trzecia Rzesza Adolfa Hitlera.
Pod ziemią trzy poziomy?
- Wiele publikacji historycznych, krajoznawczych i turystycznych stara się wyjaśnić działalność, którą naziści, a następnie czerwonoarmiści, prowadzili na terenie tajnego kompleksu nieopodal Kamiennej Góry - mówi Krzysztof Wojtas, regionalista i współautor projektu "Antonówka - podziemia, które nie istnieją". I dodaje: - Niestety, żadna z nich nie wyczerpuje wystarczająco tematu, gdyż wszelka dokumentacja na temat ulokowanych w Antonówce obiektów, przepadła w niewyjaśnionych okolicznościach. Co więc wiadomo o tajemniczej fabryce, w której powstać miał "każdy rodzaj amunicji"? Kompleks miał składać się z niemal 70 budynków położonych pośrodku lasu, tak by ciekawskie spojrzenia okolicznych mieszkańców nie miały tam dostępu. Z kolei w podziemiach, według badaczy, miały znajdować się między innymi magazyny, w których składowano wyprodukowaną amunicję. - Według niektórych relacji podziemne przestrzenie Antonówki miały nawet trzy poziomy, które zostały zalane wodą przez wycofujące się stąd wojska niemieckie. Podziemia miały się ciągnąć aż do Kamiennej Góry - opisuje Wojtas.
Trzy z wytypowanych miejsc "są bardzo obiecujące"
Na terenie lasu znajduje się wiele pozostałości obiektów wyglądających jak szyby i studnie. Czy prowadziły do tajemniczych, nazistowskich podziemi? I czy powstały przed wojną, czy może specjalnie do celów działania podziemnej fabryki? Tego wciąż nie wiadomo. Ale właśnie to między innymi chcą wyjaśnić pasjonaci. - Gdyby nie pandemia już prowadzilibyśmy poszukiwania. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z przedstawicielami wojska i mamy plan, by przeprowadzić w terenie prace inwazyjne na szeroką skalę. Będziemy oczywiście potrzebowali zgód - zaznacza Regiewicz. I dodaje, że trzy z wytypowanych miejsc "są bardzo obiecujące". - Jeśli trafimy na podziemny tunel, to bez wątpienia będzie to coś na miarę "złotego pociągu" - podkreśla regionalista.
Na razie jednak historię Antonówki Krzysztof Wojtas i Maciej Regiewicz opowiadają w trakcie specjalnych spacerów dla miłośników historii i tajemnic drugiej wojny światowej.
Gdzie podziały się ciężarówki pełne złota?
W styczniu 2016 roku do urzędników z Kamiennej Góry zgłosił się mężczyzna, który poinformował o tym, że na terenie miasta znajduje się podziemna hala produkcyjna, w której stoi kilka samochodów ciężarowych z nieznanym ładunkiem. Mężczyzna nie chciał znaleźnego. Twierdził, że informację o ciężarówkach usłyszał już w latach 50. XX wieku. Kilka miesięcy później mówiono o pierwszych wynikach prac. - Przeprowadzone badania nieinwazyjne wykazały anomalię w tym miejscu. Z dużym prawdopodobieństwem sztolnia, o której była mowa w zgłoszeniu, tam jest. Co się w niej znajduje? Tego nie wiemy - wyjaśniał Marcin Ryłko, ówczesny rzecznik kamiennogórskiego magistratu. Do dziś ciężarówek, które mają być ukryte właśnie na terenie Antonówki, nie udało się odnaleźć.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Sudety.pro