Zaplanowany na piątek na godz. 20.45 we Wrocławiu mecz grupy A Rosja - Czechy to spotkanie zespołów z krajów, które w niedalekiej przeszłości były rewelacjami mistrzostw Europy. Czesi dotarli do finału w 1996 roku, a "Sborna" do półfinału cztery lata temu. Obie drużyny są grupowymi rywalami Polaków.
Zarówno Czesi w 1996 roku, jaki i w 2008 roku Rosjanie zyskali sympatię kibiców, bo zachwycali finezyjną i szybką grą. Ich piłkarze natomiast niedługo potem podpisywali lukratywne kontrakty ze znanymi europejskimi klubami.
Obecnie żaden z tych zespołów nie należy do faworytów Euro. Reprezentacja Rosji uchodzi za najlepszy zespół w grupie A, w której występują również Polska i Grecja. Tą grupę uznaje się za najbardziej wyrównaną, ale i najsłabszą w turnieju.
Rosjanie nie zrobili furory w silnych europejskich klubach, zdecydowana większość z nich występuje teraz w rodzimej ekstraklasie. Nawet Andriej Arszawin po występach w Arsenalu wrócił do Zenitu Sankt Petersburg.
Rozbili Włochów
Aktualna forma Rosji (awansowała do mistrzostw z pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej) jest dużą zagadką. W ostatnich meczach towarzyskich "Sborna" grała bardzo nierówno. Najpierw zremisowała dość szczęśliwie z Litwą 0:0, a kilka dni później pokonała mocnych Włochów aż 3:0.
Po tym drugim spotkaniu selekcjoner Rosjan Dick Advocaat przestrzegał przez zbytnim optymizmem.
- Musimy pamiętać, że to był tylko mecz towarzyski. Oczywiście dodał nam pewności siebie. Przekonaliśmy się, że możemy strzelić trzy bramki tak wymagającym przeciwnikom jak Włosi. To spotkanie pokazało nam jednak także, że musimy w dalszym ciągu pracować m.in. nad grą defensywną - zaznaczył Holender.
Czesi z problemami
Rosjanie przyjechali na Euro 2012 bez kontuzjowanego Wasilija Bierezuckiego (w kadrze jest jego brat Aleksiej), ale Czesi, którzy awansowali do finałowego turnieju po barażach z Czarnogórą, też mają kłopoty kadrowe.
Z powodu kontuzji mięśnia łydki przez trzy tygodnie nie trenował słynny pomocnik Arsenalu Tomas Rosicky, a kilka dni temu urazu nabawił się podstawowy napastnik, doświadczony Milan Baros. W piątek prawdopodobnie obaj wystąpią jednak przeciwko Rosjanom.
Skrzydłowy reprezentacji Czech Vaclav Pilar zapewnia, że nastroje w jego drużynie są bardzo dobre i choć wszyscy szanują rywala, to jednak nie ma mowy o strachu.
- Na papierze Rosjanie są najsilniejsi, ale uważam, że w naszej grupie nie ma zdecydowanego faworyta. O awansie mogą zdecydować szczegóły - zaznaczył.
Sędzią tego meczu będzie dobry znajomy Polaków z Euro 2008 - Anglik Howard Webb.
Przypuszczalne składy (piątek, Wrocław, godz. 20.45):
Rosja: Wiaczesław Małafiejew - Aleksandr Aniukow, Siergiej Ignaszewicz, Aleksiej Bierezucki, Jurij Żyrkow - Roman Szyrokow, Igor Denisow, Konstantin Zyrianow - Alan Dzagojew, Andriej Arszawin, Aleksandr Kierżakow.
Czechy: Petr Cech - Theodor Gebre Selassie, Tomas Sivok, Michal Kadlec, David Limbersky - Jaroslav Plasil, Petr Jiracek, Tomas Rosicky, Jan Rezek, Vaclav Pilar - Milan Baros (Tomas Necid).
Sędzia: Howard Webb (Anglia).
Autor: bor//kdj / Źródło: PAP, tvn24.pl