Nie żyje 63-letni mężczyzna, który przyjechał do przyjaciela z dzieciństwa z wizytą. Noc spędzali w mieszkaniu w Głogówku (Opolskie), rozmawiając i pijąc alkohol. W pewnym momencie doszło do kłótni. Gospodarz miał wielokrotnie ranić nożem swojego gościa. Usłyszał już zarzut zabójstwa, trafił do tymczasowego aresztu.
W piątek, 13 listopada 63-letni Michał O. przyjechał z Katowic do Głogówka w odwiedziny do swojego przyjaciela z czasów dzieciństwa i zarazem rówieśnika Stanisława C. Panowie całą noc spędzili w mieszkaniu tego drugiego na rozmowach i piciu alkoholu. Nad ranem doszło do tragedii.
- Przed godziną 5 rano dyżurny policji w Głogówku otrzymał informację, że w jednym z mieszkań odnaleziono rannego mężczyznę. Policjanci pojechali na miejsca, a po wejściu do środka zobaczyli leżącą na ziemi osobę. 63-latek już nie żył. Policjanci ustalili, że z jego śmiercią może mieć związek właściciel mieszkania. Mężczyzna został zatrzymany. Był nietrzeźwy, miał ponad dwa promile alkoholu - relacjonuje Andrzej Spyrka, rzecznik prudnickiej policji.
"Wielokrotnie ugodził nożem, powodując obfite krwawienie"
Na miejscu, pod nadzorem prokuratora pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza i technik kryminalistyki. Zabezpieczono ślady. Michał O. trzeźwiał w policyjnej izbie zatrzymań. Kiedy jego stan pozwolił na przesłuchanie, złożył obszerne wyjaśnienia i przyznał się do morderstwa.
- Jak wynika z ustaleń śledztwa, w pewnym momencie doszło do kłótni o sprawy rodzinne. Wtedy jeden z mężczyzn wielokrotnie ugodził nożem drugiego, powodując obfite krwawienie i śmierć. Usłyszał już zarzut zabójstwa - informuje Klaudiusz Juchniewicz, Prokurator Rejonowy w Prudniku.
Śledczy zabezpieczyli narzędzie zbrodni - nóż, który został przywieziony w podarku przez pokrzywdzonego.
Przeprowadzona została już sekcja zwłok. Trwają inne czynności prokuratury. Przesłuchiwani są świadkowie. Co prawda nie ma żadnych naocznych, ale okoliczni mieszkańcy słyszeli odgłosy dobiegające z mieszkania.
Na wniosek prokuratury Stanisław C. został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Grozi mu kara dożywocia.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock