Ulicami miasta jechał o ponad 100 km/h za szybko, na skrzyżowania wjeżdżał na czerwonym świetle, nie ustępował pierwszeństwa innym samochodom i pieszym, wjeżdżał na chodnik - 20-letniego motocyklistę zatrzymali policjanci ze Świdnicy (woj. dolnośląskie). Mężczyzna na 3 miesiące stracił prawo jazdy.
Motocykl bez tablicy rejestracyjnej zauważyli policjanci ze świdnickiej drogówki. Próbowali zatrzymać motocyklistę.
- Dali mu wyraźny sygnał, ten jednak kompletnie to zignorował. Zamiast się zatrzymać, przyspieszył i zaczął uciekać - informuje podkom. Agata Oleśkiewicz ze świdnickiej policji.
W ten sposób rozpoczął się pościg, podczas którego mężczyzna wielokrotnie przekraczał prędkość. Policyjny wideorejestrator nagrał jazdę 20-latka z prędkością 148 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 40 km/h.
"Bałem się"
Jednak to nie był koniec jego drogowych wyczynów. - Nie stosował się do sygnalizacji świetlnej i wjeżdżał na skrzyżowania na czerwonym świetle, kilkukrotnie nie ustępował pierwszeństwa przejazdu innym pojazdom i pieszym. Wjechał "pod prąd" w ulicę jednokierunkową i kontynuował jazdę po chodniku dla pieszych z prędkością bliską 100 km/h - wylicza policjantka.
Gdy funkcjonariusze zatrzymali 20-latka ten stwierdził, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej, "bo się bał". Wszystko dlatego, że nie miał uprawnień do kierowania motocyklem, a jego pojazd nie był dopuszczony do ruchu i nie był ubezpieczony.
Stracił prawo jazdy
Policjanci zdecydowali się na odebranie mężczyźnie prawa jazdy (na samochód, bo motocyklowego i tak nie posiadał - red.) na okres 3 miesięcy. - Teraz do sądu zostanie skierowany wniosek o ukaranie mieszkańca Wałbrzycha zarówno za przekroczenie prędkości, jak i pozostałe liczne wykroczenia, których się dopuścił - podkreśla Oleśkiewicz.
Do zatrzymania mężczyzny doszło w Świdnicy:
Autor: tam/gp
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska