Najpierw się napili. Potem, zamiast grzecznie rozejść się do domów, wpadli na pomysł, którego mogą pożałować. Dwóch 18-latków pomalowało pomarańczową farbą figurkę Matki Boskiej, należący do parafii słup ogrodzeniowy, a także elewację, drzwi i okna budynku ośrodka zdrowia. Za zniszczenie mienia i znieważenie przedmiotu czci religijnej grozi im do pięciu lat więzienia.
W sobotę wieczorem nastolatkowie z Miłkowic na Dolnym Śląsku pili alkohol u jednego z nich. Po opróżnieniu butelek mieli się rozejść, ale kolega zechciał odprowadzić swojego druha do domu. Ze sobą wzięli puszkę farby w spreju. Rano oczom mieszkańców ukazały się pomarańczowe mazaje.
Złapani po kilku dniach
- Zniszczyli figurkę Matki Boskiej i słup ogrodzeniowy należący do parafii. Następnie udali się pod ośrodek zdrowia, gdzie pomalowali farbą elewację, drzwi i okna budynku. To jednak było za mało dla nich, więc wpadli na pomysł, że podpalą kontener na śmieci - wymienia Anna Tersa, oficer prasowy legnickiej policji.
Sprawą zajęli się kryminalni z komisariatu w Chojnowie. Po kilku dniach namierzyli i zatrzymali potencjalnych sprawców. I nie pomylili się.
- Nieodpowiedzialni mężczyźni usłyszeli zarzuty niszczenia mienia i publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej, do których się przyznali. Teraz za swoje czyny odpowiedzą przed sądem - mówi policjantka.
Grozi im do pięciu lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w Miłkowicach:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KMP Legnica