Wszedł do cukierni i zapytał ekspedientkę, czy kiedykolwiek została napadnięta. Następnie pogroził nożem, zaprowadził na zaplecze i skrępował taśmą klejącą. Gdy unieruchomił kobietę z kasy zabrał pieniądze. Został zatrzymany. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Wszedł do cukierni w Bogatyni. Sprawiał wrażenie jakby chciał zrobić zakupy. Jednak nie miał zamiaru kupować ciast. Zamiast tego wyciągnął nóż i wykrzyczał "to nie są żarty, to jest napad". Miał się jeszcze upewnić, czy kobieta wcześniej swoim życiu miała do czynienia z napadem.
- Następnie zmusił kobietę do wejścia na zaplecze, po czym taśmą samoprzylepną skrępował jej ręce, nogi i usta. Zostawił ją i poszedł do kasy. Zabrał gotówkę i telefon komórkowy - relacjonuje st. sierż. Mariola Kowalska ze zgorzeleckiej policji. Napastnik z łupem opuścił sklep, a ekspedientka uwolniła się i o napadzie powiadomiła policję.
Mieszkaniec Chorzowa kradł już wcześniej
Kobieta opisała stróżom prawa jak wygląda mężczyzna. A policjanci go namierzyli i zatrzymali. Okazało się, że to 32-letni mieszkaniec Chorzowa, który miesiąc wcześniej także na terenie Bogatyni ukradł między innymi pieniądze i tablet z jednego z mieszkań.
32-latek trafił, decyzją sądu, na trzy miesiące do aresztu. Za dokonanie rozboju z użyciem noża grozi mu do 15 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w Bogatyni:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock