Wzniesiony w Chrzowicach (Opolskie) po II wojnie światowej monument poświęcony żołnierzom Armii Czerwonej został zdemontowany na wniosek lokalnego samorządu. - Na symbole z czerwoną gwiazdą nie ma miejsca w przestrzeni Polski wolnej, niepodległej, demokratycznej - powiedział obecny na miejscu prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki.
Około pięciometrowy obelisk został wzniesiony w 1949 roku na miejscu byłego cmentarza poległych 620 żołnierzy Armii Czerwonej z 1 Frontu Ukraińskiego. Szczątki poległych wcześniej przeniesiono na cmentarz wojenny Armii Czerwonej w Kędzierzynie-Koźlu.
Na pomniku znajdowała się czerwona gwiazda oraz napis w języku polskim i rosyjskim: "Wieczna chwała bohaterom Armii Radzieckiej poległym za wolność narodów w 1945 roku".
Prezes IPN: w Polsce nie ma miejsca na symbole z czerwoną gwiazdą
W środę na miejscu zorganizowano konferencję, w której udział brali m.in. prezes IPN Karol Nawrocki, wojewoda opolski Sławomir Kłosowski, czy burmistrz Prószkowa Krzysztof Cebula, który zwrócił się do IPN z wnioskiem o wyburzenie pomnika. W momencie rozpoczęcia konferencji robotnicy skuli z obelisku czerwoną gwiazdę właśnie, symbol Armii Czerwonej.
- Na takie pomniki, na takie symbole z czerwoną gwiazdą, nie ma miejsca w przestrzeni publicznej Polski wolnej, niepodległej, demokratycznej. Nie ma miejsca na czerwone gwiazdy w przestrzeni publicznej wolnej Europy. Nie ma jej dlatego, ponieważ za tym symbolem kryją się zbrodnie systemu komunistycznego, jeszcze z okresu międzywojennego. Za tym symbolem kryją się ofiary metodycznego ludobójstwa Sowietów na Kazachach, na Ukraińcach, którzy zostali zagłodzeni. Kryją się ofiary narodu rosyjskiego mordowanego przez komunistów - powiedział Nawrocki.
- Symbol czerwonej gwiazdy, tak samo jak niemiecka swastyka, odpowiada za wybuch drugiej wojny światowej. W symbolu czerwonej gwiazdy możecie państwo zobaczyć zbrodniarzy z Katynia. I w końcu ten symbol po roku 1945 mówił o zniewoleniu, kolonizacji Polski i Europy Środkowo-Wschodniej przez Sowietów. Niestety, do dnia dzisiejszego symbol czerwonej gwiazdy: Marks, Engels, Lenin i Stalin dominują w mózgach i sercach włodarzy Federacji Rosyjskiej, którzy barbarzyńsko starają się zdemolować niepodległą Ukrainę - dodał prezes IPN.
Trzeba rozliczyć się z przeszłością
Prezes IPN podkreślił, że usunięcie pomników gloryfikujących systemy totalitarne, do których zaliczył komunizm, jest ważne zarówno dla rozliczenia się z przeszłością i zbrodniami popełnionymi w ich imieniu, jak i dla przyszłości.
- Takie symbole ośmielają zło i eskalują zło, bo pokazują, że zbrodnie nie zostały osądzone. (...) Mam nadzieję, że sygnał wysłany dzisiaj z województwa opolskiego popłynie do wszystkich samorządowców, którzy mają podobny problem w swojej gminie - powiedział prezes IPN, apelując jednocześnie do samorządów o usunięcie z przestrzeni publicznej wszelkich nazw i symboli wciąż upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące komunizm.
- Wielkie podziękowania za tę wielką decyzję, która jest niezwykle ważna dla każdego zakątka naszego kraju. W polskiej przestrzeni publicznej nie ma miejsca na jakiekolwiek upamiętnienia totalitarnego reżimu komunistycznego i służących mu ludzi - podkreśla wojewoda opolski Sławomir Kłosowski.
Pomnik zostanie zastąpiony innym
Burmistrz Cebula przypomniał, że w 1945 roku podopolskie wsie były świadkami niewyobrażalnych zbrodni na ludności cywilnej, której sprawcami byli żołnierze Armii Czerwonej.
- Miejscowości Folwark, Chrzowice, Zimnice Małe i Boguszyce, były bardzo dotknięte podczas tak zwanego wyzwalania w 1945 roku przez wojska sowieckie. To tutaj znajdują się miejsca, które upamiętniają zabitych przez Sowietów, którzy weszli do naszego rejonu, by "wyzwalać" naszych mieszkańców. W każdej miejscowości są pomniki i liczymy w setkach tych niewinnych, zabitych cywili. Starcy, kobiety, dzieci, bestialsko mordowani i gwałceni, umierający w cierpieniach. Dlatego nie ma przyzwolenia na to, by propagować sierp i młot i być wdzięcznym Armii Czerwonej za wyzwalanie. Wiemy, co się dzieje na Ukrainie i jest to udokumentowanie mojej słusznej decyzji - powiedział Cebula.
Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN, przypomniał, że ustawa o zakazie propagowania komunizmu i innych ustrojów totalitarnych weszła w życie w 2016 roku, a dysponenci i zarządcy terenów, na których takie obiekty się znajdowały, mieli czas do marca 2018 roku, by usunąć symbole totalitarne. Według Siwka, IPN obecnie wie o około 60 obiektach, na których nadal znajdują się zakazane prawem symbole, związane z fałszywą narracją historyczną i indoktrynacją.
Siwek poinformował, że IPN proponuje, by w miejscach, z których są usuwane relikty komunizmu, powstawały miejsca upamiętnienia spełniające oczekiwania społeczności lokalnych. W Chrzowicach miejsce obelisku ku czci żołnierzy Armii Czerwonej ma zająć pomnik upamiętniający ofiary dwóch największych totalitaryzmów. Dyrektor jednocześnie zapewnił, że akcja IPN nie dotyczy miejsc pochówku żołnierzy, wbrew oficjalnej propagandzie rosyjskiej. - Nasza akcja jest skierowana wyłącznie na obiekty symboliczne, niezwiązane z pochówkami, będące elementami indoktrynacji totalitarnej - powiedział.
Źródło: PAP/tvn24.pl