Dziesięć samochodów złamało przepisy w ciągu pół godziny. Wśród nich wóz strażacki, taksówka, kilka osobówek i motocykl - taki jest bilans naszej "kontroli" na skrzyżowaniu ul. Widok i Kazimierza Wielkiego. Policja zapowiada skuteczniejsze egzekwowanie zakazu skrętu w lewo. Kierowcy go kwestionują.
Oficjalnie i zgodnie z przepisami lewoskrętu w tym miejscu nie ma. Zakaz obowiązuje od kilku miesięcy. Ale część kierowców go lekceważy. Znaczna większość zaś – krytykuje.
- Gorszego pomysłu to chyba nie mogli zafundować. Przez 30 lat mogliśmy skręcać i było wszystko ok – emocjonuje się Edward, taksówkarz z wieloletnim stażem. - W tej chwili musimy objechać cały ten parking z koroną i dwukrotnie jesteśmy na tym samym skrzyżowaniu. Dwukrotnie więc to skrzyżowanie jest przez nas zatłoczone – dodaje.
- Trzeba objeżdżać dookoła. Jest ciężko przy tej nawrotce i jest to problematyczne – narzeka inny kierowca jadący przez to skrzyżowanie.
Zamiast raz w lewo, trzy razy w prawo
Aby z ul. Widok pojechać w kierunku Rynku i ulicy Legnickiej, trzeba kierować się prosto i skręcić… trzykrotnie w prawo. Części kierowców nie uśmiecha się jednak taki manewr. I wolą jechać na skróty, choć może to kosztować nawet pięćset złotych.
Ekipie TVN24, która obserwowała skrzyżowanie ul. Widok z Kazimierza Wielkiego, udało się w ciągu 30 minut naliczyć dziesięciu kierowców łamiących przepisy. Wśród nich strażaków jadących bez sygnału, taksówkarza i motocyklistę. Tylko jeden z łamiących przepisy pochodził spoza Wrocławia.
- To rzeczywiście jest niepokojące, że do tej pory kierowcy próbują tam przedostawać się wbrew przepisom – mówi Katarzyna Kasprzak z wydziału inżynierii miejskiej, Urzędu Wrocławia. - Będziemy pilnować – zarzeka się.
Zakaz na Widoku
Urzędnicy bronią jednak swojej decyzji. Ich zdaniem na skrzyżowaniu najważniejsi są piesi. - My nie mamy zamiaru kierowcom utrudniać niczego. Jesteśmy po to, żeby ułatwiać na tyle, na ile jest to możliwe – przekonuje Katarzyna Kasprzak z magistratu. - Ale wszędzie tam, gdzie jest jakiekolwiek zagrożenie, decyzje są zawsze takie. Ważniejszym i słabszym ogniwem są niezmotoryzowani – dodaje.
Urzednicy nie chcą słyszeć o zmianie organizacji ruchu, a policja zapowiada kontrole. - Jazda niezgodnie z obowiązującymi znakami grozi mandatem w wysokości od 200 do 500 złotych i przyznaniem 5 punktów karnych – przypomina Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji.
Autor: Daniel Rudnicki/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | Grzegorz Demczyszak