Przesyłki sądowe, które przez dwa miesiące nie zostały dostarczone do adresatów, nagle "cudownie się odnalazły". Okazało się, że jest to aż 30 tysięcy listów. - Zostały celowo ukryte przez prezesa firmy, która miała umowę z InPostem na prowadzenie ich punktu - informuje Marek Rusin, prokurator ze Świdnicy (woj. dolnośląskie).
Kilka tygodni temu pracownicy firmy InPost zorientowali się, że przesyłki sądowe z przełomu marca i kwietnia nigdy nie dotarły do adresatów. Wszystkie nadano w firmie w Świdnicy, która miała umowę agencyjną z InPost (prowadziła punkt nadawania przesyłek).
O sprawie poinformowali policję, a ta przekazała postępowanie prokuraturze. Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy mówiła wówczas, że może chodzić nawet o 5 tys. ważnych dokumentów nadanych przez tamtejszą prokuraturę oraz sąd. CZYTAJ WIĘCEJ
30 tys. uratowanych listów
- W poniedziałek policja dostała informację od anonimowej osoby, że brakujące listy cudownie się odnalazły - potwierdza w rozmowie z tvn24.pl Marek Rusin ze świdnickiej Prokuratury Rejonowej.
Przesyłki były nie, gdzie indziej, jak w tym samym miejscu, gdzie je nadawano, czyli właśnie w świdnickiej firmie, prowadzącej punkt InPostu.
Po przeliczeniu okazało się również, że jest ich aż 30 tysięcy. - Inwentaryzacja trwała do północy, chcieliśmy jak najszybciej je policzyć i zidentyfikować. Zależało nam na tym, bo z jednej strony były to dowody w sprawie, a z drugiej strony przesyłki o ważnej treści, zatem jak najszybciej powinny trafić do adresatów - wyjaśnia Rusin.
Jak dodaje, już wcześniej policja ustaliła, kto może być zamieszany w tę sprawę oraz gdzie prawdopodobnie znajdują się przesyłki. - Na początku podejrzewaliśmy, że w swoim mieszkaniu przetrzymuje je prezes firmy, która miała umowę agencyjną na prowadzenie właśnie tego punktu InPost - mówi. Ostatecznie przesyłki znaleziono w firmie prowadzącej punkt InPost.
Tego samego dnia policjanci zatrzymali również jej prezesa. Teraz przebywa w areszcie. - Sądzimy, że przesyłki zostały celowo ukryte przez tego pracownika. Teraz ustalimy, w jakim celu - dodaje.
We wtorek prokurator, który prowadzi sprawę, zwolnił przesyłki, czyli przekazał je firmie InPost. Oznacza to, że ważna dokumentacja sądowa wreszcie trafi do właściwych adresatów.
Przesyłki nadawane były w świdnickiej filii InPostu:
Autor: mir//ec/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24