Gerald Birgfellner wysłał do prokuratury informację o tym, że kolejne przesłuchania w ramach postępowania sprawdzającego mogą się odbyć wyłącznie w polskich placówkach dyplomatycznych w Austrii - poinformował mecenas Roman Giertych. Jak wskazywał, "możliwość i tryb takich przesłuchań dopuszcza kodeks postępowania karnego". Decyzja Austriaka ma związek z "działaniami, które odbiera jako prześladowanie".
Pod koniec stycznia w prokuraturze pełnomocnicy Birgfellnera złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS, dotyczącego braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do budowy wieżowca w Warszawie. Do tej pory prokuratura przesłuchiwała Birgfellnera sześciokrotnie: 11, 13 i 28 lutego oraz 1, 11 i 13 marca.
W ostatnią środę Austriak nie stawił się na siódme przesłuchanie w warszawskiej prokuraturze okręgowej. Na miejsce przybyli dwaj jego pełnomocnicy - mec. Roman Giertych i mec. Jacek Dubois.
Roman Giertych poinformował dziennikarzy, że złoży zawiadomienie w imieniu Geralda Birgfellnera o możliwości popełnienia deliktu dyscyplinarnego przez prowadzącą sprawę prokurator Renatę Śpiewak oraz informację o możliwości popełnienia przestępstwa. Jak tłumaczył Giertych, według jego klienta mogło dojść do niedopełnienia obowiązków służbowych - wszczęcia lub odmowy wszczęcia śledztwa w terminie 30 dni od złożenia zawiadomienia.
W przypadku zawiadomienia przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, zawiadomienie czeka na rozpatrzenie przez prokurator Śpiewak już od 75 dni.
"W tym postępowaniu nic nie jest normalne"
W niedzielę Giertych opublikował w mediach społecznościowych wpis, który zatytułował "Historia antyśledztwa". Jak przekazał, w piątek 12 kwietnia dostał wezwanie, aby stawić się w nadchodzący wtorek 16 kwietnia razem z Geraldem Birgfellnerem na przesłuchanie w prokuraturze. Pod tym wezwaniem podpisała się prokurator Śpiewak, a - jak wskazuje mecenas - "zgodnie z przepisami osoba, która ma spór z jedną ze stron lub z świadkiem nie może prowadzić postępowania".
Zaznaczył, że "podczas ostatniego przesłuchania prokurator prowadząca stwierdziła, że nie ma już więcej pytań i w związku z tym brak podstaw do jakichkolwiek nowych przesłuchań".
"Ale w tym postępowaniu nic nie jest normalne. Pokrzywdzonego przesłuchuje się kilkadziesiąt godzin, a osoby, których zawiadomienie dotyczy nie pyta się nawet, czy zaprzeczają zarzutom" - napisał Giertych.
Kolejne przesłuchania Birgfellnera "wyłącznie w polskich placówkach dyplomatycznych w Austrii"
Mecenas powiedział, że w związku z "działaniami, które pokrzywdzony odbiera jako prześladowanie wysłał on do prokuratury informację, że kolejne przesłuchania w ramach postępowania sprawdzającego (przed wszczęciem śledztwa) mogą się odbyć wyłącznie w polskich placówkach dyplomatycznych w Austrii". Wyjaśnił, że "możliwość i tryb takich przesłuchań dopuszcza kodeks postępowania karnego".
Zastrzegł przy tym, że w jego ocenie "nie ma żadnych podstaw, aby kontynuować tę fazę postępowania".
"Oczekujemy na natychmiastowe wszczęcie śledztwa w tej sprawie. Jeżeli prokuratura uważa, że ma zbyt mało podstaw do wszczęcia śledztwa (bo nie przesłuchała pokrzywdzonego po raz kolejny), to niech wyda postanowienie o odmowie wszczęcia. Wówczas takie postanowienie zweryfikuje sąd" - wskazał Giertych.
Taśmy Kaczyńskiego
Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego z Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy.
W połowie lutego "Gazeta Wyborcza" podała, że Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna. Chodziło o budowę drapaczy chmur w Warszawie.
Prokuratura oświadczała z kolei jeszcze w lutym, że czynności podejmowane przez Birgfellnera i jego adwokatów wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych.
W marcu do Prokuratury Regionalnej w Warszawie wpłynęło zażalenie na bezczynność prokuratora w sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa złożonego przez austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Zażalenia do tej pory nie rozpatrzono.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24.pl