Widać już dokładnie, jak cały system funkcjonuje. On ma na celu doprowadzenie do tego, żeby nie zapadały orzeczenia, które są niewygodne dla władzy politycznej - powiedział Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Komentował w ten sposób wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Pawła Juszczyszyna, sędziego z Olsztyna, który zażądał od kancelarii Sejmu ujawnienia list poparcia do nowej KRS.
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych sędzia Michał Lasota wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko Pawłowi Juszczyszynowi, sędziemu Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Sędzia ten rozpatrywał apelację w sprawie, w której w pierwszej instancji orzekał sędzia nominowany przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Juszczyszyn po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej chciał sprawdzić, czy sędzia pierwszej instancji spełnia wymogi niezależności oraz niezawisłości.
"System, który ma za zadanie sterować tym, jakie orzeczenia zapadają w sądach"
Wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Juszczyszyna komentował w TVN24 sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Przyznał, że "nie jest zaskoczony". - Natomiast w tej sytuacji widać już dokładnie, jak cały system funkcjonuje. On ma na celu doprowadzenie do tego, żeby nie zapadały orzeczenia, które są niewygodne dla władzy politycznej - powiedział Przymusiński.
- Jest to system, który ma za zadanie sterować tym, jakie orzeczenia zapadają w sądach. A sterować tym ma jakiś komitet centralny, politycy. To są standardy, które oczywiście nie powinny mieć miejsca - podkreślił sędzia.
Wskazywał, że "zgodnie z prawem o ustroju sądów powszechnych najsurowszą konsekwencją może być wydalenie z zawodu".
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24