W zeszłym roku pobite zostały rekordy temperatury powietrza i temperatury oceanów, stężenia gazów cieplarnianych, wzrostu poziomu morza, topnienia lodowców i utraty pokrywy lodowej na Antarktydzie - wylicza w najnowszym raporcie Światowa Organizacja Meteorologiczna. - Syreny wyją we wszystkich głównych wskaźnikach klimatycznych. Planeta jest na krawędzi - skomentował sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
W opublikowanym we wtorek raporcie WMO State of the Global Climate 2023 potwierdzono, że rok 2023 był najcieplejszym w historii pomiarów, a średnia globalna temperatura powietrza wyniosła 1,45 stopnia Celsjusza powyżej poziomu z epoki przedindustrialnej (1850-1900). Na całym świecie w ubiegłym roku każdy miesiąc od czerwca do grudnia był rekordowo ciepły.
Jak wskazuje Światowa Organizacja Meteorologiczna, tak długoterminowy wzrost temperatury jest spowodowany zwiększonym stężeniem gazów cieplarnianych w atmosferze, a rozwój zjawiska El Nino w połowie ubiegłego roku, polegający na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie wysokiej temperatury na powierzchni wody w strefie równikowej, przyczynił się do gwałtownego ocieplenia w latach 2022-2023.
Czytaj też: Za nami najgorętszy luty w historii pomiarów
Stężenia dwutlenku węgla, metanu i podtlenku azotu osiągnęły w 2022 roku rekordowe poziomy, a dane z poszczególnych lokalizacji wskazują na dalsze wzrosty w roku 2023. Poziom dwutlenku węgla jest obecnie o 50 proc. wyższy niż w okresie przedprzemysłowym. Jak podkreśla WMO, ponieważ gaz ten pozostaje w atmosferze przez długi czas, globalna temperatura będzie nadal rosła przez wiele lat.
"Czerwony alarm dla świata"
- Nigdy nie byliśmy tak blisko granicy 1,5 stopnia, określonej w porozumieniu paryskim. To czerwony alarm dla świata - oceniła sekretarz generalna Światowej Organizacji Meteorologicznej Celeste Saulo, która objęła to stanowisko w styczniu. W przyjętym w 2015 roku porozumieniu paryskim światowi przywódcy zobowiązali się do ograniczenia wzrostu średniej globalnej temperatury do 1,5 st. C i do utrzymania jej wzrostu znacznie poniżej 2 st. C w stosunku do okresu przedprzemysłowego.
Jak wskazała Saulo, "zmiany klimatyczne to znacznie więcej niż tylko temperatura". - To, czego byliśmy świadkami w ubiegłym roku, zwłaszcza niespotykane dotąd ocieplanie się oceanów, topnienie lodowców i utrata lodu morskiego na Antarktydzie, budzi szczególnie zaniepokojenie - powiedziała.
- Ziemia wzywa pomocy, a najnowszy raport pokazuje, że planeta jest na krawędzi - skomentował sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres. - Zanieczyszczenie paliwami kopalnymi powoduje chaos klimatyczny. Syreny wyją we wszystkich głównych wskaźnikach klimatycznych. (...) Niektóre rekordy są nie bite, ale wręcz niszczone - powiedział.
Oceany jeszcze nie były tak ciepłe
Jak czytamy w raporcie, od kwietnia średnia globalna temperatura powierzchni morza każdego miesiąca przekraczała dotychczasowe maksymalne zanotowane wartości, przy czym rekordy z lipca, sierpnia i września zostały pobite ze szczególnie dużym marginesem. Wyjątkowe ciepło panowało we wschodniej części północnego Oceanu Spokojnego, w Zatoce Meksykańskiej, na Karaibach oraz na dużych obszarach Oceanu Południowego, gdzie panowały tak zwane morskie fale upałów.
Morskimi falami upałów nazywa się zjawisko, podczas którego przez dłuższy czas na znacznym obszarze temperatura wody jest ponadprzeciętnie wysoka. W 2023 r. ponad 90 procent powierzchni oceanów w którymś momencie roku doświadczyło fali upałów, a zjawisko to dotknęło średnio prawie jedną trzecią ich powierzchni.
W poniedziałek ukazał się raport dwóch amerykańskich instytucji, według którego od połowy marca zeszłego roku średnia temperatura powierzchni oceanów codziennie przewyższała wcześniejszy rekord ustanowiony dla danej daty.
Zasięg lodu na Antarktydzie "zdecydowanie najniższy w historii"
Według wstępnych danych w zachodniej części Ameryki Północnej i w Europie tak zwane lodowce referencyjne, czyli stanowiące punkt odniesienia, doświadczyły największej od 1950 r. utraty lodu. Jak przypomniano, w ciągu ostatnich dwóch lat lodowce w szwajcarskich Alpach straciły około 10 procent swojej objętości. W latach 2020-2023 lodowce znajdujące się zachodzie Ameryki Północnej straciły około 9 proc. masy, przy czym w zeszłym roku tempo topnienia było pięciokrotnie wyższe niż w latach 2000-2019.
Od 2010 roku odnotowano siedem lat z najwyższym ubytkiem pokrywy lodowej Grenlandii i Antarktydy, czyli dwóch największych na świecie pokryw lodowych. Średnie tempo utraty lodu wzrosło ze 105 gigaton rocznie w latach 1992-1996 do 372 gigaton rocznie w latach 2016-2020. Jak podano, "zasięg lodu morskiego na Antarktydzie był zdecydowanie najniższy w historii", a pod koniec zimy jego powierzchnia była o milion kilometrów kwadratowych (odpowiada to łącznej wielkości Francji i Niemiec) mniejsza niż w dotychczas rekordowym 2022 r.
"W wyniku postępującej ekspansji cieplnej oraz topnienia lodu z lądolodów i lodowców średni światowy poziom morza osiągnął rekordowo wysoki poziom" - napisano. Tempo wzrostu w ciągu ostatnich dziesięciu lat było ponaddwukrotnie większe niż w pierwszej dekadzie obserwacji satelitarnych (1993-2002).
Rekordowe cyklony, śmiercionośne powodzie, ekstremalne upały i susze
Jak wskazuje WMO, ekstremalne zjawiska pogodowe i klimatyczne miały poważne skutki społeczno-gospodarcze na wszystkich zamieszkanych kontynentach.
Cyklon tropikalny Freddy, który w lutym i marcu uderzył w Madagaskar, Mozambik i Libię, był jednym z najdłużej utrzymujących się cyklonów tropikalnych na świecie. Natomiast majowy cyklon Mocha zapisał się jako jeden z najsilniejszych z do tej pory zaobserwowanych w Zatoce Bengalskiej. W jego wyniku ponad 1,5 miliona ludzi musiało opuścić swoje miejsce zamieszkania i tymczasowo przenieść się w bezpieczne regiony. We wrześniu opady związane z cyklonem Daniel spowodowały powodzie w Grecji, Bułgarii, Turcji oraz w Libii, gdzie zginęły tysiące ludzi, a dziesiątki tysięcy straciło domy.
Wiele części świata doświadczyło ekstremalnych upałów. W lipcu we Włoszech temperatura osiągnęła 48,2 st. C, a rekordowe wartości odnotowano w Tunisie (Tunezja) - 49 st. C, Agadirze (Maroko) - 50,4 i Algierze (Algieria) - 49,2 st. C.
Kanadę w ubiegłym roku dotknął najgorszy sezon pożarów w historii. Spłonął obszar o powierzhcni 14,9 miliona hektarów, co stanowi ponad siedmiokrotność średniej długoterminowej. Pożary doprowadziły do poważnego zanieczyszczenia dymem, szczególnie na gęsto zaludnionych obszarach wschodniej Kanady i północno-wschodnich Stanów Zjednoczonych.
W 2023 r. długotrwała susza utrzymywała się w północno-zachodniej Afryce, części Półwyspu Iberyjskiego oraz lokalnie w środkowej i południowo-zachodniej Azji. Region Rogu Afryki, gdzie od pięciu lat trwa niszczycielska susza, ucierpiał z powodu znacznych powodzi, w wyniku których swoje miejsca zamieszkania musiało opuścić 1,8 miliona osób. W północnej Argentynie i Urugwaju suma opadów deszczu była od 20 do 50 proc. poniżej średniej, co doprowadziło do strat w plonach i ograniczeń w dostępności wody - wylicza WMO.
Źródło: WMO, IMGW, Reuters, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Alexandros Michailidis / Shutterstock.com