W nocy z czwartku na piątek tajfun Khanun przetoczył się z południa na północ Półwyspu Koreańskiego. Chociaż żywioł osłabł i jest już burzą tropikalną, to i tak mieszkańcy Korei Północnej przygotowują się ulewy, podtopienia i powodzie.
Tajfun Khanun uderzył w Koreę Południową. Żywiołowi towarzyszył ulewny deszcz i silny wiatr w porywach wiejący z prędkością do 126 kilometrów na godzinę. W najbardziej dotkniętych rejonach skumulowane opady osiągnęły 400 litrów wody na metr kwadratowy. Po ulewach doszło do zalania wiosek, szkół i dróg. Odwołano 350 lotów i wstrzymano ruch 450 pociągów. Według ministerstwa spraw wewnętrznych ewakuowano prawie 16 tysięcy osób. Około 60 procent z nich mogło wrócić do domów piątkowym świtem. - Musimy przygotować środki, aby szybko zapewnić niezbędną pomoc osobom dotkniętym przez tajfun, skrupulatne wsparcie, aby zminimalizować niedogodności dla ewakuowanych mieszkańców - powiedział urzędnikom prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol.
Po wejściu na ląd tajfun osłab i stał się burzą tropikalną.
Korea Północna przygotowuje się na powodzie
Ze względu na brak infrastruktury i wylesianie zwiększające ryzyko powodzi, Korea Północna przygotowuje się na burzę, starając się zapobiec zniszczeniom i uratować uprawy. Północnokoreańska gazeta "Rodong Sinmun" poinformowała w piątek, że urzędnikom nakazano wdrożenie całodobowego systemu reagowania kryzysowego i opracowanie planów ewakuacji. Opublikowano zdjęcia urzędników w płaszczach przeciwdeszczowych kontrolujących porty i rzeki oraz rolników przygotowujących pola. "Musimy dołożyć wszelkich starań, aby chronić pola uprawne i uprawy przed skutkami tajfunów" - napisano w gazecie.
Źródło: Reuters, PAP