Gigantyczne fale trzeci dzień z rzędu uderzają w wybrzeże Kalifornii, siejąc zniszczenie, zalewając ulice i budynki. Na nagraniu z miasta Ventura widać moment, w którym fala porywa ludzi i zaparkowany samochód.
Sztorm panuje u wybrzeży Kalifornii od czwartku. Potężne fale, sięgające nawet 12 metrów, z ogromną prędkością wdzierają się na ląd. Woda zalewa ulice, uszkodzone zostały niektóre budynki. W części miejscowości wydano nakazy ewakuacyjne. Służby zaapelowały o ostrożność podczas podróżowania i unikania zalanych miejsc.
Niektóre plaże zamknięto. Ostrzeżenia przed wzburzonym morzem zostały wydane na obszarach od granicy z Meksykiem aż po San Francisco.
"Ta fala pojawiła się znikąd"
W piątek w miejscowości Ventura potężna fala przedarła się przez falochrony i uderzyła w nabrzeże, kiedy około 20 osób podziwiało szalejący sztorm. Na nagraniu świadka widać, jak ludzie w popłochu zaczynają uciekać, ale fala porywa niektórych z nich, tak jak i zaparkowany samochód. Część osób została wypchnięta na odległość nawet 50 metrów w głąb lądu, a co najmniej osiem z nich trafiło do szpitali.
- Ta fala pojawiła się znikąd. Zobaczyliśmy ją, wysoką na kilka metrów. Do tej pory próbuję się z tego otrząsnąć - opowiadał John Frizzel, który na własnej skórze poczuł siłę żywiołu.
Jak mówiła Stephanie Massan, która razem z innymi osobami uciekała przed ogromną falą, "to szaleństwo". - Kiedy byłam na molo, poczułam jak się trzęsie. To wydaje się nierealne - dodała.
Źródło: CNN, Reuters, tvnmeteo.pl