W sobotę w prowincji Herat w Afganistanie doszło do bardzo silnego i śmiercionośnego trzęsienia ziemi. W środę na zniszczonych terenach znów pojawiły się wstrząsy. Na razie bilans strat poniesionych w nowym trzęsieniu nie jest znany.
W zniszczonej przez sobotnie trzęsienie ziemi afgańskiej prowincji Herat znów jest niebezpiecznie. W środę w regionie odnotowane zostały kolejne drgania.
Jak przekazał rzecznik ds. zarządzania klęskami żywiołowymi Janan Sayeeq, na razie władze nie są w stanie podać szczegółów na temat dokładnej liczby ofiar kolejnego trzęsienia. Potwierdzono jednak, że niektóre obszary prowincji poniosły "ogromne straty", a zniszczonych zostało setki domów.
Utrudnienia w docieraniu pomocy
Narastająca skala zniszczeń skłoniła Philippe'a Kropfa, szefa ds. komunikacji w Światowym Programie Żywnościowym (WFP), agencji ONZ, do nazwania obecnej sytuacji "katastrofą na szczycie katastrofy". W Heracie rozpoczęto już dystrybucję racji żywnościowych, dla tych, którym udało się przetrwać. Niestety wielu mieszkańców musi zmierzyć się z utratą swoich bliskich, a także stratami finansowymi.
WFP przekazał, że na samym początku każda siedmioosobowa rodzina otrzyma rację 2100 kilokalorii dziennie. W nadchodzących tygodniach agencja zamierza rozważyć także inne formy pomocy, takie jak gotówka. Aby walczyć z niedożywieniem, rozprowadza wysokokaloryczne herbatniki i specjalne masło orzechowe.
Z uwagi na nowe wstrząsy sejsmiczne, pojawiły się trudności w działaniach pomocowych. W wyniku sobotniej tragedii zginęło co najmniej 2,4 tysiąca osób, a kolejne 2 tys. zostały ranne. To jedno z najpoważniejszych zjawisk, które odnotowano w tym roku.
Źródło: Reuters