Kilkadziesiąt żywych zwierząt odkryto w bagażach obywateli Indii, którzy próbowali odlecieć z Bangkoku do Mumbaju. Wśród nich były pozamykane w małych koszach i pudełkach m.in. panda mała, cztery iguany oraz 15 ptaków, wszystkie należące do gatunków zagrożonych wyginięciem.
W środę tajlandzki Urząd Celny poinformował, że pracownicy lotniska w Bangkoku odnaleźli kilkadziesiąt dzikich zwierząt ukrytych w bagażach osób, które zamierzały polecieć do Mumbaju. Jak podaje "Bangkok Post", odkrycia dokonano podczas kontroli bezpieczeństwa.
Znaleziono w sumie osiem sztuk bagażu, w których znajdowało się łącznie 87 dzikich zwierząt - wśród nich m.in. cztery iguany, 15 ptaków, 29 jaszczurek i 21 węży, a także jedna panda mała (pandka ruda), którą schowano w wiklinowym koszu, oraz dwie tamaryny białoczube, które zamknięto w plastikowym pudełku. Pozostałe zwierzęta były ukryte w plastikowych pojemnikach na żywność czy płóciennych torbach. Wszystkie z nich znajdują się na liście gatunków chronionych konwencją waszyngtońską (CITES) i są zagrożone wyginięciem.
ZOBACZ TEŻ: Policja udaremniła przemyt setek jaszczurek. Przetrzymywano je w opakowaniach po chipsach
Dzikie zwierzęta w bagażu
W związku ze zdarzeniem zatrzymano sześciu obywateli Indii w wieku od 29 do 56 lat i postawiono im zarzut m.in. przemytu dzikich zwierząt. Grozi im za to do 10 lat pozbawienia wolności.
Na zdjęciach udostępnionych przez Urząd Celny widać m.in. wspomnianą pandę małą. Zwierzę to jest zagrożone wyginięciem za sprawą wycinki lasów łęgowych i bambusowych. Inne widoczne na zdjęciach zwierzę, tamaryna białoczuba, to gatunek ssaka naczelnego krytycznie zagrożony wyginięciem, głównie ze względu na wycinkę lasów deszczowych w Kolumbii, która jest jej głównym siedliskiem.
Tajlandia hubem dla przemytu zwierząt
Tajlandia jest jednym z krajów, w których najczęściej dochodzi do prób nielegalnego wywiezienia dzikich zwierząt, zauważa "Guardian". Głównym tego powodem jest jej różnorodność biologiczna, a także rozwinięta infrastruktura i lokalizacja. Najczęściej przemycone zwierzęta trafiają do Chin i Wietnamu, a w ostatnich latach także do Indii, gdzie znajdują bogatych kupców.
Kanitha Krishnasamy, ekspertka zajmująca się problemem przemytu dzikich zwierząt z organizacji Traffic podkreśla, że od czasu zniesienia restrykcji związanych z COVID-19 i ułatwieniem podróży nasila się problem przemytu żywych zwierząt między Azją Południowo-Wschodnią i Azją Południową.
Źródło: Guardian, Bangkok Post, WWF, National Geographic