W wyniku rozległych powodzi, które nawiedziły Kenię i Somalię, zginęło kilkadziesiąt osób, a dziesiątki tysięcy musiały opuścić swoje domy - poinformowała w poniedziałek agencja AP, powołując się na agencje ONZ koordynujące pomoc humanitarną.
Rząd Somalii ogłosił w poniedziałek stan klęski żywiołowej w związku z ulewami, w których zginęło co najmniej 14 osób. Żywioł zniszczyły domy, drogi i mosty. Ratownicy usiłują dotrzeć do blisko 2,5 tysięcy ludzi odciętych przez wody powodziowe w dystrykcie Luuq w południowym stanie Jubaland. Ryzyko wylania rzek Juba i Sabelle jest wysokie - ostrzegają agencje pomocowe, wzywając do ogłoszenia ewakuacji ludzi z zagrożonych powodzią obszarów.
Powodzie zmusiły do ewakuacji ponad 113 tysięcy osób - poinformowało w poniedziałek Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (UN OCHA).
Deszcze, które przeszły przez Somalię, wystąpiły po trwającej cztery lata suszy.
Powodzie w Kenii. Kilkanaście ofiar śmiertelnych żywiołu
W sąsiedniej Kenii krajowy Czerwony Krzyż podał, że od piątku, kiedy rozpoczęły się ulewy, zginęło już co najmniej 15 osób. Najbardziej zagrożone jest portowe miasto Mombasa i położone na północnym wschodzie rejony Wandery i Wajir. Do niedzieli powodzie zniszczyły 1000 hektarów upraw. Utonęło ponad 1000 zwierząt hodowlanych - poinformował Czerwony Krzyż. Kenijskie służby meteorologiczne ostrzegały już we wrześniu, że tegoroczny sezon deszczowy, trwający od października do grudnia, może przynieść wyjątkowo obfite opady, jednak prezydent William Ruto zapewniał obywateli, że prognozy zostały wycofane i nie należy spodziewać się powodzi.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters