Turysta z Hiszpanii zginął w niedzielę w Parku Narodowym Pilanesberg w RPA. Mężczyznę stratowały słonie. Stało się to po tym, jak zbyt blisko podszedł do stada zwierząt z młodymi - poinformowała we wtorek tamtejsza policja.
Mężczyzna jechał z trzema innymi osobami własnym samochodem przez park. Kiedy zauważył niewielkie stado słoni, postanowił zrobić im zdjęcie. Dla lepszego efektu zbliżył się do słoni, wśród których były trzy małe osobniki. Po tym słonie natychmiast stratowały mężczyznę. Czterdziestoletni hiszpański turysta nie przeżył.
"Niestety nie posłuchał ostrzeżeń swoich współpasażerów i pasażerów dwóch innych pojazdów, znajdujących się w pobliżu" - napisano w wydanym we wtorek oświadczeniu Rady ds. Parków i Turystyki Prowincji Północno-Zachodniej RPA.
Pozostali pasażerowie samochodu, wszyscy z Johannesburga, nie odnieśli obrażeń - poinformowała policja, która rozpoczęła śledztwo w sprawie wypadku.
Park Narodowy Pilanesberg znajduje się około 200 kilometrów na północny zachód od Johannesburga, na północnym wschodzie Republiki Południowej Afryki.
Lepiej nie zbliżać się do słoni
Próby obrony młodych są normalnym zachowaniem słoni, a wielu turystów jest nieświadomych, jak niebezpieczne mogą być te zwierzęta. Utrzymywanie dystansu od słoni to najlepszy sposób na zapewnienie sobie bezpieczeństwa.
W ubiegłym roku w sąsiednim Zimbabwe 50 osób zginęło, a 85 zostało rannych z powodu ataku dzikich zwierząt, którymi były głównie słonie. W tym roku w Zambii słonie zabiły co najmniej dwóch turystów ze Stanów Zjednoczonych. Najczęściej turyści padają ofiarą słoni w Tanzanii, Namibii, RPA, Zimbabwe, Kenii i Zambii. W tym ostatnim kraju statystycznie każdego roku słonie zabijają 12 osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock (zdjęcie ilustracyjne)