Chociaż lasy powoli zaczynają się odradzać po letnich pożarach, w których spłonęło ponad 120 tysięcy terenu, mieszkańcy Grecji mają kolejne zmartwienie. Nadchodzi jesień, a wraz z nią ulewne opady deszczu, które mogą wywoływać powodzie w spalonych regionach.
Trwa sprzątanie po pożarach, które nawiedziły przed kilkoma miesiącami Grecję. Na wyspie Eubea ekipy ratowników zaczęły rąbać spalone sosny, aby stworzyć zapory przeciwpowodziowe w wysuszonym obszarze.
W regionie nadal unosi się zapachu spalenizny - pozostałość po trudnym lecie. Teraz trwa walka z czasem, aby wzmocnić ochronę przed jesiennymi deszczami, które zagrażają nadbrzeżnym wioskom. Cała roślinność, która normalnie zatrzymywałaby opady, została doszczętnie zniszczona.
- To jest niebezpieczne. Jeśli opady pojawią się już teraz i będą trwać 15 lub 20 dni, to wszystkie rzeki zaczną wylewać - powiedział jeden z pracujących robotników Giorgos Diakomopoulos.
- Jeśli pogoda pozwoli, to niebawem skończymy, ale nie zostało wiele czasu - powiedział 40-letni Yannis Georgiou, lokalny zbieracz żywicy, który pomaga przy budowie barier.
Najpierw pożary, teraz możliwe powodzie
Według burmistrza Limni - George'a Tsapourniotisa, niżej położone wsie, które leżą w pobliżu spalonych terenów i rzek, są narażone na kolejne niebezpieczeństwo.
- Musimy zdążyć przed zimą. Nie musieliśmy opłakiwać żadnych ofiar podczas pożarów i bardzo ważne jest, abyśmy nie mieli podobnego problemu z powodziami - powiedział.
Podczas tego lata ogień strawił ponad 121 tysięcy hektarów lasów i buszu w różnych częściach Grecji. Tak rozległe pożary to konsekwencja najgorszej fali upałów w kraju od 30 lat.
W nadmorskiej miejscowości Limni, wielu mieszkańców i turystów musiało ewakuować się łodziami, aby uciec przed apokaliptycznymi pożarami.
- Wiedzieliśmy, że jesteśmy podatni na fale upałów trwające kilka dni, ale tym razem byliśmy zaskoczeni, ponieważ trwały przez ponad dziesięć dni - powiedział szef Centrum Badań Fizyki Atmosfery i Klimatologii Akademii Ateńskiej Christos Zerefos, jeden z czołowych greckich ekspertów klimatycznych.
Zmiany klimatu i ich wpływ na ludzkie życie
Jak dodał Zerefos, Morze Śródziemne jest jednym z dziesięciu najbardziej narażonych na zmiany klimatyczne miejsc na ziemi.
- To jest wezwanie do przebudzenia - stwierdził Zerefos.
Większość ludności w północnej Eubei to zbieracze żywicy, pszczelarze i drwale, którzy przez dziesięciolecia utrzymywali się z darów lasu.
- Pięćset rodzin zostało na ulicy, a to tylko zbieracze żywicy. Jeśli uwzględnimy również przemysł, fabryki i wszystkie inne zawody, które zostały dotknięte przez pożar, to w północnej Eubei nie ma już pracy, ponieważ 90 procent ludzi pracowało w rolnictwie i lasach - powiedział Vangelis Georgatzis, szef związku zawodowego zbieraczy żywicy na wyspie. - Teraz idziemy do lasu i nie możemy na to patrzeć. To tak jakby zmarł członek rodziny, a my go opłakujemy - powiedział.
- Nie wiem, co zrobię, myślę o wyjeździe, co mogę zrobić? Nie ma tu pracy, wszyscy ludzie w tych wioskach byli zajęci lasem - powiedział Georgiou, który stracił wszystkie swoje plony.
Priorytetem zapobieganie katastrofom
Topograf Stavros Benos, któremu grecki rząd powierzył zadanie ponownego zalesienia i odbudowy Eubei, powiedział, że przewiduje odrodzenie lasu w połączeniu z nową infrastrukturą i turystyką. W ten sposób powstać mają także nowe miejsca pracy. Ale największym priorytetem jest zapewnienie środków zapobiegawczych pożarom.
- Ten kraj musi nauczyć się i praktykować działania prewencyjne. Ze względu na ogromne emisje gazów cieplarnianych, natura będzie nas nieustannie sprawdzać. Zrobiliśmy jej straszne rzeczy i ona będzie nas karać - powiedział.
Badania przeprowadzone przez zespół Zerefosa pokazują, że w ostatniej dekadzie ekstremalne zjawiska pogodowe zwiększyły swoją intensywność, występowanie i czas trwania, a w przyszłości będą nadal występować.
- Mam nadzieję, że razem uda nam się przetrwać i przezwyciężyć te trudne lata, które nadchodzą - powiedział.
Tymczasem w spalonych lasach Eubei zaczęły wschodzić kwiaty. To znak, że natura będzie powoli odradzać się sama z siebie.
Źródło: Reuters