Pożary wciąż szaleją na Rodos. Jak relacjonowała reporterka TVN24 Dominika Ziółkowska, w hotelach pozostawione zostały setki walizek. Identyfikacja ich właścicieli będzie pierwszym krokiem do ponownego otwarcia obiektów turystycznych.
Od ponad tygodnia Grecja walczy z pożarami, które objęły swoim zasięgiem zarówno kontynentalną część kraju, jak i wyspy. Na początku tygodnia najtrudniejsza sytuacja panowała na Rodos, gdzie silny wiatr i gorąco podsycały płomienie. Walkę z żywiołem relacjonuje na bieżąco na antenie wysłanniczka TVN24 Dominika Ziółkowska.
>>>Czytaj dalej: Ochłodzenie nie przyniesie ulgi. Kolejne ofiary pożarów w Grecji
Setki pozostawionych walizek
Jak opowiadała na antenie TVN24 Dominika Ziółkowska, w hotelach, z których ewakuowano turystów, pozostało mnóstwo bagaży - walizek, toreb, wózków dziecięcych. W trakcie akcji ewakuacyjnej nie wszyscy goście mieli okazję zabrać ze sobą swoje rzeczy.
- Około trzech tysięcy osób było ewakuowanych drogą morską i na hasło, że jest ewakuacja, wszyscy proszeni byli o pójście na plażę - wyjaśniła reporterka. - W momencie takiego zagrożenia ratuje się ludzkie życie, a nie walizki.
"Nigdy nie widziałem tutaj takiego pożaru"
- Kiedy ludzie się ewakuują, to nie biorą ze sobą bagaży. One nie są istotne, bo liczy się życie - mówił menadżer hotelu Lindos Imperial, z którym w czwartek rozmawiała reporterka TVN24. - Ewakuowaliśmy turystów w dwóch kierunkach: w stronę morza, tam czekały na nich łódki, a innych przewieźliśmy do Kiotari - wyjaśniał.
- Nigdy wcześniej nie widziałem tutaj takiego pożaru. Teraz było tu bardzo wietrznie i to w połączeniu z ogniem doprowadziło do tej katastrofy - dodał.
Ziółkowska mówiła, że przed pracownikami hoteli stoi teraz spore wyzwanie, ponieważ bagaże muszą zostać przyporządkowane do każdego gościa i odesłane. "Pewnie nie będzie tak, że każdy swoją walizkę odzyska, ale na pewno pomogą oznaczenia. (...) To jest potężna logistyczna operacja" - powiedziała.
Hotele przygotowują się również na ponowne otwarcie - w obiektach, które uległy niewielkiemu uszkodzeniu, wystarczy posprzątać. Jak przekazała reporterka, niektóre miejsca planują wznowienie działalności wraz z początkiem sierpnia.
"Wciąż jest bardzo sucho, wciąż jest upalnie"
Jak przekazała po południu podczas relacji na żywo nasza wysłanniczka, "sytuacja nie eskaluje, jest w miarę pod kontrolą, co oczywiście nie oznacza, że nie pojawiają się nowe pożary". Ogień pojawił się między innymi w okolicach Asklipio na północny zachód od kurortu Kiotari.
- Wciąż jest niestety bardzo sucho, wciąż jest upalnie - dodała.
Meteorolodzy zapowiadali, że temperatura w czwartek w Grecji ma wynosić od 35 do 37 stopni Celsjusza. W środę przekraczała ona 40 st. C.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24