Ulewy niesione przez burzę Mawar spowodowały ogromne szkody w Japonii. Na największej wyspie kraju, Honsiu, doszło do licznych wezbrań, podtopień i osunięć ziemi. Jak przekazały władze, żywioł pochłonął życie co najmniej dwóch osób, zaś pięciu nie udało się jeszcze odnaleźć.
W zeszłym tygodniu w wyspę Guam na Oceanie Spokojnym uderzył tajfun Mawar. Od tego czasu zjawisko osłabło i stało się cyklonem pozatropikalnym, jednak wciąż jest niebezpieczne - niesiony przez nie ciepły, wilgotny front atmosferyczny przechodzi obok Honsiu, największej wyspy Japonii.
Schronienie w pociągu
Jak podała Japońska Agencja Meteorologiczna (JMA), w piątek i sobotę w ośmiu prefekturach zanotowano rekordowe sumy opadów w okresie 24 godzin. Na wyspie Honsiu niebezpiecznie wzrósł stan wody w wielu rzekach, przez co doszło do podtopień i osunięć ziemi. Pod wodą znalazła się część miasta Wakayama oraz wiele dróg i miejscowości w prefekturze Aichi.
Jak podały władze Japonii, na skutek ulew zginęły co najmniej dwie osoby - ciało jednej ofiary znaleziono w zalanym samochodzie w mieście Toyohashi, a druga została porwana przez wezbrane wody kanału nawadniającego w miejscowości Mo'oka. Nadal trwają poszukiwania pięciu zaginionych. Co najmniej 35 osób odniosło rany, a 232 budynki zostały częściowo lub całkowicie zniszczone.
Ulewy wstrzymały także ruch pociągów pomiędzy Tokio a Nagoyą w prefekturze Aichi. Ponad 5000 pasażerów spędziło noc z piątku na sobotę w podstawionych wagonach, ponieważ z uwagi na bezpieczeństwo nie mogli opuścić stacji kolejowych. Chociaż pociągi zaczęły ponownie kursować w sobotę około południa, na stacji Nagoya utrudnienia trwały do późnych godzin wieczornych.
Niebezpieczeństwo nie mija
Chociaż burza Mawar ciągle słabnie, JMA wezwała mieszkańców Japonii do zachowania czujności. We wschodniej części kraju nadal mogą występować wezbrania, powodzie i osuwiska. Ziemia może osuwać się także na zachodzie Japonii.
Źródło: NHK, Kyodo News, tvnmeteo.pl