Ogień trawi Portugalię. Rząd otrzymał w ostatnich dniach wiele dowodów, że szalejące od weekendu w tym kraju pożary terenów leśnych i łąk to często dzieło podpalaczy.
Od weekendu w Portugalii szaleją pożary. Minister ds. spójności terytorialnej Manuel Castro Almeida przekazał, że do władz docierają z gmin liczne sygnały dotyczące okoliczności powstania pożarów, które świadczą o udziale człowieka w podłożeniu ognia. - Wielu samorządowców, którzy byli świadkami pojawienia się pożaru, przekazało nam, że widziało ogień rozproszony w kilku miejscach, co 500 metrów - powiedział Castro Almeida, wskazując na przestępczy charakter takich działań. Portugalskie media podały w czwartek, że od niedzieli w całym kraju zatrzymano prawie 80 osób podejrzewanych o podkładanie ognia.
Zatrzymano podpalacza
W czwartek przed południem policja ujęła mężczyznę, który przyznał się do zainicjowania pożaru w gminie Albergaria-a-Velha, jednego z największych w tym roku, jaki wybuchł w Portugalii.
- Podpalacz to niekarany wcześniej 67-letni piroman, który jest emerytowanym pracownikiem rolnym. Na swoim koncie ma co najmniej trzy pożary - podała telewizja CNN Portugal, powołując się na policyjne źródła.
Spłonęło ponad 110 tysięcy hektarów lasów i łąk
Od niedzieli na terenie Portugalii spłonęło ponad 110 tysięcy hektarów terenów leśnych oraz łąk - przekazał w środę wieczorem rząd premiera Luisa Montenegro na podstawie danych z unijnego programu obserwacji Ziemi Copernicus. Żywioł zabił siedem osób oraz zranił ponad 150.
W środę wieczorem portugalscy strażacy prowadzili walkę z ponad stoma pożarami, głównie w środkowej i północnej części kraju. Najgroźniejsze występują w dystryktach Porto, Viseu, Coimbra i Aveiro.
Premier Montenegro zadeklarował, że jego gabinet zrobi wszystko, aby usprawnić pomoc dla pogorzelców, a także uskutecznić walkę z podpalaczami. Zapowiedział surowe kary wobec osób podkładających ogień. - Nie przebaczymy tym, którzy nie mieli miłosierdzia wobec innych osób - stwierdził Montenegro, wzywając też obywateli do czujności w związku z licznym w Portugalii gronem podpalaczy. Portugalskie służby medyczne przekazały wieczorem, że pomiędzy wtorkiem a środą doszło do blisko kilkuset przypadków zranienia strażaków lub cywilów w związku z szalejącym żywiołem.
Strażak wśród ofiar
Jednym z ostatnich poszkodowanych podczas akcji gaszenia pożaru jest 36-letni strażak, który w środę został uderzony widłami w gminie Resende na północy kraju. Poważnie ranny trafił do szpitala w mieście Lamego. Zdaniem przedstawicieli lokalnej policji do tragicznego zdarzenia doszło podczas pożaru w pobliskim lesie. Strażak padł ofiarą agresywnego właściciela jednej z nieruchomości, kiedy próbował go nakłonić do udziału w ewakuacji. W nocy ze środy na czwartek największe pożary szalały w dystryktach Aveiro, Viseu, Coimbra, Porto oraz Vila Real, w centralnej i północnej części Portugalii. Do walki z ogniem włączyło się 248 żołnierzy z Hiszpanii, wchodzących w skład specjalnej jednostki ds. sytuacji nadzwyczajnych. Wsparli oni ponad 5 tys. portugalskich strażaków. Hiszpania przekazała Portugalii także 80 wozów strażackich oraz dwa samoloty gaśnicze. Samoloty do gaszenia pożarów wysłały tam również Francja, Włochy oraz Maroko.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MIGUEL PEREIRA DA SILVA