Zakończyła się akcja poszukiwania żołnierza, który zaginął po wypadku śmigłowca gaśniczego w północnej Portugalii. W sobotę strażacy odnaleźli jego ciało. Do wypadku doszło w piątek podczas misji gaszenia pożaru lasu - wstępne ustalenia wskazują, że podczas lotu doszło do poważnego błędu technicznego.
Do katastrofy śmigłowca gaśniczego doszło w piątek na rzece Duero w północnej Portugalii. Niedługo po wypadku strażakom udało się zabezpieczyć ciała czterech ofiar, żołnierzy Republikańskiej Gwardii Narodowej (GNR), jak również uratować ocalałego pilota. Los ostatniego, szóstego pasażera pozostawał początkowo nieznany, jednak w sobotę po południu lokalne media poinformowały, że odnaleziono jego ciało.
Trwa ustalanie przyczyn
W sobotę, która w Portugalii została uznana dniem żałoby narodowej, służby zabezpieczały również fragmenty rozbitego śmigłowca. Okazało się to niełatwe, ponieważ siła uderzenia w taflę wody spowodowała rozerwanie helikoptera na pół, a niektóre elementy były właściwie nie do rozpoznania.
Pojazd opuścił bazę w piątek przed południem w odpowiedzi na wezwanie do gaszenia pożaru, ale jak przekazał portal "Portugal Resident", szybko został skierowany z powrotem na lotnisko. Do wypadku doszło podczas lotu powrotnego - jak wynika ze wstępnych ustaleń, prawdopodobnie na skutek poważnego błędu technicznego.
Służbom udało się zabezpieczyć "czarną skrzynkę" śmigłowca, co pozwoli ustalić przyczynę wypadku. Wrak zostanie przewieziony do hangaru na lotnisku Viseu, gdzie mieści się siedziba portugalskiej służby badania wypadków lotniczych. W sobotę przesłuchany został pilot śmigłowca, który pozostaje w szpitalu, ale policja nie upubliczniła jego zeznań.
Źródło: Portugal Resident, publico.pt, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/PAULA LIMA