250 kilometrów - taki dystans pokonał pies, który samotnie wsiadł do pociągu jadącego z portugalskiego Aveiro do Lizbony. Przerażony burzą zwierzak schronił się na stacji kolejowej i wsiadł do jednego z wagonów. Właściciele odnaleźli go, całego i zdrowego, po trzech tygodniach poszukiwań.
Niektóre zwierzęta potrafią pokonywać długie dystanse, a wędrówki są częścią ich życia. Czasami jednak stają się podróżnikami wbrew swej woli, jak pies o imieniu Szeryf. Zwierzę pokonało 250 kilometrów... pociągiem.
Ucieczka przed burzą
Siedmioletni kundelek znalazł się w pociągu relacji Aveiro-Lizbona w nocy 29 października. Zwierzak spędzał noc na tarasie domu swoich właścicieli, kiedy wystraszyły go odgłosy burzy. Przerażony pies schronił się na stacji kolejowej i przez przypadek wbiegł do wagonu.
- Myśleliśmy, że jak zwykle pójdzie na spacer. Wszyscy w okolicy znają go właśnie z tego powodu - opowiedziała Isabel Duarte, właścicielka czworonoga, gazecie "Jornal de Noticias". Jak dodała, Szeryf potrafi spać jedynie na balkonie, a gdy jest zamykany na noc w domu, "bardzo płacze".
Pies nie pozostał niezauważony podczas swojej podróży. Już podczas pierwszych minut jazdy w kierunku stolicy zaopiekował się nim jeden z pasażerów, który zawiadomił o sprawie policję w Lizbonie. Chociaż zwierzak posłusznie dał się wyprowadzić na peron na lizbońskiej stacji Oriente, chwilę później uciekł policjantom i pobiegł w nieznanym kierunku.
Długi powrót do domu
Lokalne media podają, że zwierzę zostało przygarnięte przez mieszkankę jednego z przylegających do dworca bloków. Szeryf często wył w mieszkaniu i uspokajał się tylko na balkonie, na którym też nowa gospodyni przygotowała mu posłanie. Po ponad trzech tygodniach poszukiwań właściciele odnaleźli czworonoga dzięki zdjęciu zamieszczonemu w mediach społecznościowych.
- Usłyszałam od sąsiada, że jest w Lizbonie - opowiadała właścicielka. - Od razu zaczęłam szukać dalszych śladów, ale nie było to łatwe. W końcu zadzwoniła do mnie dziewczyna, która go przygarnęła.
Rodzina niezwłocznie przybyła na lizbońskie osiedle Parque das Nacoes, by pupila odzyskać. Wprawdzie Szeryf ucieszył się na widok właścicieli, ale mieszkanka Lizbony, która musiała się z nim rozstać, nie mogła powstrzymać się od łez podczas pożegnania z psiakiem.
Historia skończyła się szczęśliwie: zwierzę wróciło do domu, do drzemek z właścicielem i codziennych spacerów. Rodzina Duarte na wszelki wypadek wyposażyła ulubieńca w chip identyfikacyjny.
Źródło: PAP, Jornal de Noticias
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps/Jornal de Noticias/twitter