Ogień pustoszy Portugalię. Zniszczonych jest niemal 7 tysięcy hektarów terenu

Od sobotniego popołudnia płoną okolice Odemiry w portugalskim regionie Alentejo. Z powodu wysokiej temperatury oraz niezwykle silnych porywów wiatru, walka z ogniem jest bardzo trudna. Na miejscu działa ponad tysiąc strażaków, jednak żywioł rozprzestrzenia się w zatrważającym tempie. Kilkanaście osób zostało rannych.

Prewencyjnie ewakuowano ponad 1,4 tysiąca mieszkańców.

Władze kraju przekazały, że aż 120 gmin w północnej i środkowej części Portugalii, w tym kilku popularnych wśród turystów miejscowości, jest najbardziej zagrożonych pożarami z powodu upałów. Wydano alerty najwyższego - trzeciego - stopnia dotyczące wysokiej temperatury.

Pożary zdewastowały już około 7 tysięcy hektarów terenu. Płomienie wymusiły zamknięcie niektórych części autostrad, w tym trasy łączącej Lizbonę i Porto.

Fala upałów, która utrudnia strażakom działania, zaczęła się w poniedziałek. W miastach Portalegre i Santarem odnotowano wtedy kolejno 42,1 i 46,4 stopni Celsjusza. Skwar zalał także stolicę kraju - Lizbonę - i przyniósł jej temperaturę sięgającą 41 st. C. We wtorek zrobiło się tam nieco chłodniej, a termometry wskazały "zaledwie" 31 st. C. Prawdopodobnie takich wartości można spodziewać się w ciągu kilku najbliższych dni.

Upalnie jest także w Hiszpanii. Turyści czekający w kolejce do muzeum Prado w Madrycie chłodzili się, spryskując ciała wodą.

- Kiedy pracujesz na ulicy, w gorące dni jest trochę trudniej - powiedział Alberto, jeden z pracowników służby porządkowej w stolicy Hiszpanii.

Z kolei Steve Allen, turysta z Kolumbii Brytyjskiej, powiedział, że próbuje radzić sobie z upałem poprzez odpoczywanie w cieniu, korzystanie z metra, jedzenie lodów oraz picie chłodnej wody.

Według hiszpańskiej agencji meteorologicznej AEMET, szczyt fali upałów będzie przypadać w środę. Wysoka temperatura może objąć niemal cały kraj.