Po ulewach dzikie zwierzęta uciekły z zoo. "Niektóre śmiertelnie niebezpieczne"

Na skutek powodzi, jaka nawiedziła północną Nigerię, zginęła większość zwierząt z zoo w mieście Maiduguri. Placówka ostrzegła mieszkańców, że te, które przeżyły, wydostały się na ulice.

W ostatnich tygodniach północne rejony Nigerii zmagają się z powodzią, do której doszło na skutek ulewnych deszczy i przerwania tamy. We wtorek zoo Sanda Kyarimi, położone w mieście Maiduguri w stanie Borno przekazało, że w wyniku wezbrania wód zginęło ponad 80 proc. zamieszkujących je zwierząt - od lwów i krokodyli po bawoły i strusie. Park ostrzegł jednak w komunikacie, że "niektóre śmiertelnie niebezpieczne zwierzęta, takie jak krokodyle i węże", które przetrwały powódź, zdołały uciec i znalazły się na wolności.

ZOBACZ TEŻ: "Mój dom jest teraz częścią rzeki". Nie żyje ponad 150 osób

Poszukiwania dzikich zwierząt, które uciekły z zoo

Właściciel zoo Ali Donbest wyjaśnił w rozmowie z BBC, że wody powodziowe uszkodziły niektóre ściany, dzięki czemu zwierzęta mogły uciec. Zaznaczył jednak, że nie wie, ile dokładnie zwierząt znalazło się na ulicach miasta i trwają poszukiwania. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania i zdjęcia pokazujące zalane drogi oraz m.in. spacerującego strusia.

- Zdołaliśmy złapać strusia widzianego na ulicy i dostaliśmy też telefon, że w innym miejscu widziano krokodyla, ale nie mogliśmy tam dotrzeć ze względu na wodę - przyznał Donbest. Dodał, że klatki, w których były trzymane lwy i hieny, także znalazły się pod wodą, ale nie wie, czy tym zwierzętom udało się uciec. Zaznaczył, że na ulicach widziano także osobniki, które nie mieszkały wcześniej w Sanda Kyarimi. - Dostaliśmy zgłoszenie, że gdzieś widziano hipopotama, ale my nie mieliśmy hipopotamów w zoo, więc woda mogła przenieść też zwierzęta z innych miejsc - wskazał.

ZOBACZ TEŻ: W kilka godzin tyle deszczu, co zwykle przez miesiąc. Zablokowane drogi, stanęły pociągi

Powodzie w Nigerii

W okolicach Maiduguri ucierpiały też inne obiekty, w tym poczta i szpital. Biuro prezydenta kraju Boli Tinubu przekazało, że to "najgorsza powódź w ostatnich dekadach", która zmusiła tysiące ludzi do opuszczenia swoich domów. Zaapelowano jednocześnie do mieszkańców zagrożonych terenów o "natychmiastową ewakuację".

Z powodu powodzi w północno-wschodniej Nigerii w sierpniu zginęło co najmniej 49 osób. Wówczas władze informowały, że ponad 41 tys. ludzi musiało się ewakuować. Z najnowszych danych nigeryjskiej agencji ds. zarządzania kryzysowego (NEMA) wynika, że zginęło już łącznie co najmniej 170 osób.

Czytaj także: