Ponad 200 krokodyli na ulicach. Wszystko przez ulewy

Władze graniczącego z amerykańskim Teksasem meksykańskiego stanu Tamaulipas poinformowały, że wskutek ulewnych deszczy związanych z huraganem Beryl oraz wcześniejszą burzą tropikalną Alberto co najmniej 200 krokodyli pojawiło się na terenach miejskich. Zauważono je w Tampico oraz pobliskich miejscowościach Ciudad Madero i Altamira. W czerwcu schwytano i przeniesiono do miejsc poza obszarami zamieszkanymi przez ludzi około 40 osobników, w lipcu już co najmniej 165.

ZOBACZ TEŻ: Samochody pod wodą, miliony ludzi bez prądu. "Wiatr miotał różnymi przedmiotami wokół domu"

Karina Lizeth Saldívar z biura ochrony środowiska w Tamaulipas wyjaśniła, że "ostatnie opady podniosły poziom wód w systemach lagun", co doprowadziło do tego, że krokodyle były coraz częściej obserwowane w miastach, gdzie zaczęły szukać ratunku. W ostatnich dniach sprawa wywołała poruszenie w mediach społecznościowych, gdzie pojawiały się nagrania zwierząt. "Służby starają się odpowiedzieć na wezwania ze strony opinii publicznej" - podkreśliło biuro ochrony środowiska. Zwróciło uwagę, że wiele lagun połączonych jest z systemami kanalizacji, co ułatwia krokodylom wydostawanie się w poszukiwaniu jedzenia.

W komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych podkreślono, że konieczne jest "kontrolowanie populacji krokodyli, zawsze zapewniając troskę i szacunek wobec tego gatunku w celu jego ochrony, ale nie zaniedbując bezpieczeństwa ludzi". W Meksyku krokodyle są gatunkiem chronionym.

Jednocześnie federalne Biuro Prokuratora Generalnego ds. Ochrony Środowiska podkreśliło, że problem z obecnością krokodyli w miastach może trwać. "W miarę obniżania się poziomu wody na zalanych ulicach czy w kanałach krokodyle będą się pojawiać, a częstotliwość spotkań z nimi z pewnością wzrośnie" - przekazano.

ZOBACZ TEŻ: Beryl przyniósł powodzie i tornada. Rośnie bilans ofiar śmiertelnych