"Królewski przypływ" uderzył w kultową plażę

Zniszczenia spowodowane przez wysokie fale na plażach Sydney
Wysokie fale na plażach Sydney
Źródło: Reuters
Ogromne fale nawiedziły we wtorek wschodnie wybrzeże Australii. Na popularnej wśród surferów plaży Bondi ocean poważnie uszkodził klub surfingowy. Trudna sytuacja panowała także na południe od Sydney, gdzie przypływ podmył promenadę.

We wtorek na wschodnim wybrzeżu Australii zaobserwować można było wyjątkowo wysoki przypływ, miejscami sięgający wysokości prawie dwóch metrów. Zjawisko, lokalnie znane pod nazwą "królewski przypływ", ze szczególną siłą uderzyło w plaże dookoła Sydney.

Fale odsłoniły przewody

Wysokie fale podmyły infrastrukturę na kilku plażach. Na popularnej wśród surferów plaży Bondi uszkodzony został budynek klubu surfingowego. Przypływ rozbił okna w budynku i częściowo zmył podłogi, co zmusiło właścicieli obiektu do jego tymczasowego zamknięcia. Na plażę wyrzucona została również pusta cysterna na wodę - jak wyjaśniły lokalne media, nie wiadomo, skąd porwały ją fale.

Zamknięta została również plaża Cronulla położona na południe od Sydney. Pracujący na niej ratownik powiedział lokalnym mediom, że uszkodzenia zanotowano na samej plaży i prowadzącej wzdłuż niej promenadzie. Piaszczyste zbocze zostało poważnie podmyte podczas uderzenia cyklonu Alfred w lutym tego roku, a wtorkowy przypływ pogorszył sytuację.

- Ostatniej nocy fale przekroczyły cztery metry. Odsłoniły już przewody elektryczne i rury, a ocean wciąż się nie chce uspokoić - przekazał.

Czytaj także: