Dymiące ruiny zamiast zabytków. Niektóre miały ponad tysiąc lat

VII-wieczna świątynia zniszczona przez płomienie
VII-wieczna świątynia zniszczona przez płomienie
Źródło: Reuters/Jogyesa
Co najmniej 28 osób zginęło w pożarach, które od tygodnia szaleją w Korei Południowej. Walkę strażaków z żywiołem, który pochłonął około 48 tysięcy hektarów lasów, wspomogły nocne opady deszczu. Płomienie pochłonęły wiele historycznych obiektów, bezcennych dla dziedzictwa kulturowego kraju.

Jak podały południowokoreańskie media, w pożarach lasu zginęło 28 osób, a 37 zostało rannych, w tym dziewięć ciężko. Wcześniejszy bilans ofiar śmiertelnych wynosił 24. Ogień strawił do tej pory około 48 tysięcy hektarów lasów, co czyni go najbardziej niszczycielskim w historii kraju - poprzedni rekordowy kataklizm odnotowano w kwietniu 2000 r., kiedy ogień strawił blisko 24 tys. ha lasów na wschodnim wybrzeżu.

Pomogły deszcz i słabszy wiatr

W piątek po południu władze poinformowały, że najpoważniejsze pożary, które szalały w prowincji Gyeongsang Północny przez ostatnie siedem dni, zostały w pełni opanowane. W walce z żywiołem pomogły nocne opady deszczu i słabsze podmuchy wiatru, które spowolniły rozprzestrzenianie się ognia.

"Deszcz, który padał od [czwartkowego - przyp. red.] popołudnia do wczesnego ranka, pomógł w gaszeniu pożarów" - powiedział w piątek Lim Sang Sop, szef południowokoreańskiej służby leśnej.

Chociaż walka z najpoważniejszymi pożarami dobiega końca, sytuacja w regionie pozostaje trudna. Do opuszczenia domów zostało zmuszonych ponad 37,8 tysiąca mieszkańców, głównie na obszarach powiatów Uiseong i Andong. Ogień uszkodził lub zniszczył całkowicie co najmniej 2,2 tysiąca domów.

Z lewej strony - świątynia Gounsa w 2016 roku. Z prawej - po pożarach w 2025
Z lewej strony - świątynia Gounsa w 2016 roku. Z prawej - po pożarach w 2025
Źródło: Reuters/Jogyesa

Zniszczone dziedzictwo

Ogień uszkodził lub zniszczył także co najmniej 18 obiektów dziedzictwa kulturowego w prowincji Gyeongsang Północny. Wśród nich znalazła się świątynia buddyjska Gounsa, której historia sięga VII wieku naszej ery. Wiele budynków zostało całkowicie spalonych, a w tlących się ruinach dzwonnicy leżał popękany dzwon z brązu, dawniej wykorzystywany do wielu religijnych ceremonii.

Części kompleksu Gounsa płonęły już wcześniej, ostatnio w 1975 roku, przed gruntowną odbudową w 1992 roku. Skala ostatnich zniszczeń wprawiła mieszkańców i wiernych w niedowierzanie.

Portal dziennika "Korea JoongAng Daily" zaznaczył jednak, że dzięki działaniom służb ds. ochrony zabytków udało się uniknąć większy strat, m.in. za sprawą pokrycia drewnianych elementów ognioodpornymi arkuszami, które są w stanie wytrzymać temperaturę do 700 stopni Celsjusza przez nieograniczony czas.

Z lewej strony - świątynia Gounsa w 2016 roku. Z prawej - po pożarach w 2025
Z lewej strony - świątynia Gounsa w 2016 roku. Z prawej - po pożarach w 2025
Źródło: Reuters/Jogyesa
Z lewej strony - świątynia Gounsa w 2016 roku. Z prawej - po pożarach w 2025.
Z lewej strony - świątynia Gounsa w 2016 roku. Z prawej - po pożarach w 2025.
Źródło: Reuters/Jogyesa
Czytaj także: