43 małpy uciekły w czwartek z laboratorium w mieście Yemassee w Karolinie Południowej (USA). Policja przekazała, że "nie ma prawie żadnego niebezpieczeństwa", ale jednocześnie ostrzegła, że osoby mieszkające w okolicy powinny zamknąć okna i drzwi.
Małpy z gatunku makak królewski wydostały się z ośrodka badawczego Alpha Genesis po tym, jak pracownik nie zamknął szczelnie wybiegu. Zbiegłe osobniki to młode samice, ważące około trzech kilogramów. Jak poinformowano, nie były wykorzystywane do testów ze względu na swój wiek.
- Małpy nie są zakażone żadną chorobą. Są nieszkodliwe i dość płochliwe - powiedział Gregory Alexander z policji w Yemassee.
Według policji "nie ma prawie żadnego niebezpieczeństwa" dla mieszkańców. Zaapelowano jednak do osób mieszkających w pobliżu laboratorium o zamknięcie okien i drzwi i poproszono, aby w razie wypatrzenia zwierząt nie działać samodzielnie, tylko skontaktować się z numerem alarmowym. Pracownicy Alpha Genesis "prowadzą obserwację i starają się zwabić małpy jedzeniem" - zapewniła policja.
Na swojej stronie Alpha Genesis informuje, że prowadzi na małpach testy diagnostyczne, dostarcza również badaczom "produkty biologiczne i materiały pochodzące od innych niż ludzie naczelnych, w tym surowicę, osocze, pełną krew".
W 2018 roku laboratorium zostało już ukarane grzywną po ucieczce małp.
Ruch obrony zwierząt Stop Animal Exploitation Now zwrócił się do resortu rolnictwa Stanów Zjednoczonych z wnioskiem o natychmiastową kontrolę ośrodka, który zdaniem aktywistów wielokrotnie naruszał przepisy związane z opieką nad zwierzętami.
Źródło: PAP, CBS News
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock