Niebezpieczny pożar szaleje we wschodniej Kanadzie. Ogień pojawił się w okolicach miasta Labrador City w zeszłym tygodniu, ale w piątek na skutek niekorzystnych warunków pogodowych urósł w niezwykłym tempie. Akcja gaśnicza prowadzona jest jedynie z powietrza - na ziemi wciąż jest niebezpiecznie gorąco.
Ogień został zauważony w pobliżu miasta Labrador City ponad tydzień temu. We wtorek straż pożarna z prowincji Nowa Fundlandia i Labrador przekazała, że pożar spalił około 600 hektarów terenów zielonych, ale został w pełni opanowany i był powoli dogaszany. Sytuacja uległa zmianie w piątkowe popołudnie, kiedy to temperatura wzrosła i wzmógł się suchy, gorący wiatr.
"Niezwykle agresywne piekło"
Premier Nowej Fundlandii i Labradoru Andrew Furey powiedział, że w ciągu kilkunastu godzin pożar rozrósł się z 600 hektarów do 10 tysięcy ha. Płomienie wędrowały tak szybko, że zaczęły zagrażać miastom Labrador City i Wabush. W tym ostatnim ogłoszono nakaz ewakuacji - łącznie domy opuściło około 9000 ludzi. W sobotnie południe ogień znajdował się około sześciu kilometrów od miasta.
- Niezwykle agresywne piekło na obrzeżach Labrador City sprawiło, że sytuacja mieszkańców miasta szybko zmieniła się na gorsze - powiedział.
Jak podały lokalne media, ewakuowani zostali również pacjenci szpitala Labrador West w Labrador City. Na chwilę obecną placówka pozostaje zamknięta, a karetki pogotowia pozostają w gotowości w nagłych przypadkach.
Niebezpiecznie gorący obszar
George Gibbons z lokalnej straży pożarnej przekazał, że do niedzielnego poranka płomienie zniszczyły ponad 14 tysięcy hektarów terenów zielonych. Akcja gaśnicza prowadzona jest jedynie z powietrza - obszar pożaru jest niebezpiecznie gorący, co oznacza, że załogi nie mogą jeszcze walczyć z ogniem z ziemi.
Strażak wyraził nadzieję, że niedziela przyniesie postępy w opanowywaniu płomieni. Sprzymierzeńcem funkcjonariuszy może okazać się pogoda - w nocy nad regionem utrzymywały się opady słabego deszczu, a podmuchy wiatru kierowały ogień dalej od miasta.
Źródło: Reuters, CBC News
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/Jessica Winsor