Ze szczytu Sziszapangma w Himalajach w sobotę zeszły dwie lawiny, porywając wspinaczy. Do katastrofy doszło blisko wierzchołka góry. Zginęły co najmniej dwie osoby, dwie kolejne są poszukiwane.
Dwie lawiny zeszły w sobotę w rejonie ośmiotysięcznika Sziszapangma w Himalajach po stronie tybetańskiej. Masy śniegu spłynęły po zboczach na wysokości ponad 7000 metrów nad poziomem morza, porywając dwie oddzielne wyprawy.
Lawiny porwały wspinaczy
Jak podały lokalne media, około godziny 11 czasu lokalnego (5 rano w Polsce) na wysokości około 7600-7800 m n.p.m. zeszła pierwsza lawina. Masy śniegu porwały amerykańską himalaistkę i jej nepalskiego przewodnika - ich ciała zostały później odnalezione przez służby ratunkowe.
Do drugiej lawiny doszło dwie godziny później w rejonie szczytu. W katastrofie zaginęli kolejna Amerykanka i Nepalczyk - w niedzielę ich poszukiwania dalej trwały.
Lawiny dotarły także do obozów wspinaczkowych. Rany odniosło co najmniej trzech wspinaczy, których w niedzielę próbowano bezpiecznie sprowadzić ze szczytu. Z uwagi na nietrwałą pokrywę śnieżną, możliwość wspinaczki na Sziszapangmę została tymczasowo zawieszona.
Sziszapangma jest 14. najwyższym szczytem na świecie i wznosi się na wysokość nieco powyżej 8000 m n.p.m. Jest ona uznawana za jeden z łatwiejszych ośmiotysięczników, szczególnie w październiku, kiedy ustępują deszcze monsunowe. Naukowcy ostrzegają, że katastrofa klimatyczna zwiększa ryzyko lawinowe w regionach wysokogórskich, w tym w Himalajach.
Źródło: Reuters, The Himalayan Times
Źródło zdjęcia głównego: stock.adobe.com