Mauna Loa, największy na świecie aktywny wulkan, od kilku dni wyrzuca z siebie strumienie lawy oraz kłęby wulkanicznego gazu i popiołu. To pierwsza od 38 lat erupcja tego hawajskiego giganta. Okolice stały się atrakcją turystyczną, przyciągającą licznych obserwatorów. Władze potwierdzają co prawda, że nie ma konieczności ewakuacji ani bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców, ale proszą o zachowanie ostrożności.
Erupcja wulkanu Mauna Loa rozpoczęła się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Po raz pierwszy od 1984 roku wulkaniczny stożek na wyspie Big Island zaczął wyrzucać z siebie strumienie lawy oraz kłęby gazu i popiołu.
Mieszkańcom nie grozi niebezpieczeństwo
Jak podała Hawajska Agencja Zarządzania Kryzysowego, na Big Island otwarte zostały dwa schrony dla osób, które zdecydują się tymczasowo opuścić domy, ale nie wydano nakazów ewakuacji. Agencja jest zdania, że lawa prawdopodobnie nie zbliży się do ludzkich siedzib. Połowa spośród wszystkich zarejestrowanych erupcji Mauna Loa ograniczała się do szczytu wulkanu. Mieszkańcy zostali jednak poinformowani o potencjalnym zagrożeniu, jakie niesie ze sobą żywioł.
- Myślę, że wszyscy powinniśmy być trochę zaniepokojeni - powiedział jeden z mieszkańców wyspy, który widział w swoim życiu trzy erupcje Mauna Loa. - Nie wiemy, dokąd zmierza strumień lawy i nie wiemy, jak długo będzie ona wypływała.
Płonąca rzeka zbliżyła się na pięć kilometrów do jednej z autostrad. Władze poinformowały jednak w czwartek, że po kilkudniowej erupcji strumienie lawy z Mauna Loa zaczynają spowalniać i rozgałęziać się.
Wulkan stał się atrakcją turystyczną
Erupcja wulkanu rozbudziła ciekawość mieszkańców i nie tylko. W okolice Mauna Loa przyjeżdżają turyści, podziwiający spływające strumienie lawy i efektowne pióropusze dymu wydobywające się ze skalnych szczelin.
- To jest po prostu niesamowite, że mamy szansę zobaczyć to za naszego życia - opowiedziała jedna z mieszkanek archipelagu. - Widzimy, jak Mauna Loa w końcu wybucha, a bogini Pele roztacza swoją magię. Jest to dość spektakularne - stwierdziła.
Według pradawnych hawajskich wierzeń Pele jest boginią wulkanów i opiekunką archipelagu. Ich echa zostały zachowane w nazwie "włosy Pele" - w ten sposób określane są szklane włókna zastygłej lawy, które czasami towarzyszą erupcji.
- To przerażające, że strumienie lawy z Mauna Loa mogą dotrzeć do każdej strony wyspy - uznała inna mieszkanka Big Island. - Możliwość zobaczenia takiego zjawiska uczy jednak pokory. To być może jedyna szansa w życiu, by je zaobserwować. Zobaczymy, jak długo potrwa erupcja, a jeśli będzie kolejna, to kto wie, kiedy to nastąpi - podsumowała.
Źródło: Reuters, phys.org, tvnmeteo.pl