Burze przeszły przez południowo-wschodnie regiony Australii. W jednej z miejscowości gradziny uszkodziły dach centrum handlowego. Istniało niebezpieczeństwo, że się zawali. Według relacji świadków, burza trwała zaledwie 15 minut.
Silne gradobicia pojawiły się w Nowej Południowej Walii i południowym Queenslandzie w czwartek. Meteorolodzy podali, że gwałtownej pogodzie winne były szybko poruszające się komórki burzowe.
Burza zniszczyła między innymi budynki i samochody w miejscowości Mount Druitt. Grad poważnie uszkodził dach w tamtejszym centrum handlowym. W obawie przed jego całkowitym zawaleniem konieczna była ewakuacja pracowników i klientów. Według rzecznika centrum, nikt nie został ranny, a na miejsce bardzo szybko wysłano ekspertów, by ocenili szkody.
Australijskie Biuro Meteorologii około godziny 16 wydało alarmy dla dużej części obu stanów. W zachodnich regionach Sydney obowiązywał także alert przed możliwym tornadem. System burzowy osłabł jednak na tyle, by to zjawisko nie powstało.
Australia. Burza trwała 15 minut
Na nagraniach, które pojawiły się w mediach społecznościowych, widać było niezwykle duże kule gradowe, które padając na ziemię, niszczyły wszystko, co spotkały na swojej drodze. Między innymi w okolicach Gór Błękitnych odnotowano gradziny o wielkości od 3 do 4 centymetrów. Opadom towarzyszyły intensywny deszcz i silne porywy wiatru, które raz po raz wyginały drzewa.
Według relacji lokalnych mediów, świadkowie przeżyli 15 minut grozy. Widać było tylko grad, pioruny i deszcz. Ze względu na kiepską widzialność pojawiły się utrudnienia w ruchu drogowym.
Źródło: Reuters, ENEX, 9news.com.au