Pożary lasów, które od tygodni nawiedzają Chile, zagrażają populacji pszczół. Jak szacują władze kraju, dotychczas ogień pochłonął ponad 40 tysięcy uli. Pszczoły są bardzo ważne dla chilijskiego rolnictwa, w szczególności dla sektora eksportu owoców.
Od końca stycznia Chile nawiedzają pożary lasów. W środkowej części kraju trwa walka z ogniem, który do tej pory pochłonął ponad 440 tysięcy hektarów i setki domów. Szalejący żywioł stanowi niebezpieczeństwo także dla populacji pszczół - jak poinformowało chilijskie Ministerstwo Rolnictwa, pożary mogą zagrozić nie tylko produkcji miodu.
Utrata naturalnego środowiska
Według danych Ministerstwa Rolnictwa do tej pory ponad 40 tysięcy uli zostało dotkniętych przez pożary. Jest to niepokojące, ponieważ owady te mają kluczowe znaczenie dla sektora uprawy owoców - ważnych produktów eksportowych. Urzędników niepokoi fakt, że w kilku obszarach utracone zostało naturalne środowisko owadów, a zwierzęta nie mają pożywienia.
- Poniosłem poważne szkody w wyniku pożarów, które nawiedziły miejsce, gdzie miałem nieco ponad 150 uli pszczelich - opowiadał jeden z pszczelarzy z środkowo-południowej części kraju, pokazując zwęglone ule. - Straciłem około 135 z nich (...) Pytacie, ile tu straciłem? Te straty są nieobliczalne.
W zeszłym tygodniu minister rolnictwa Esteban Valenzuela powiedział, że władze planują uruchomienie programu odzyskiwania uli, aby w sierpniu, na wiosnę, pszczoły miały warunki do pracy. W niektórych regionach konieczne były dostawy pożywienia dla owadów, które przetrwały stan zagrożenia.
Źródło: Reuters