Ponad 120 ofiar śmiertelnych, wciąż znajdują kolejne ciała. "Wszystko, czego pragniesz, to uciec od tego gorąca"

Wzrosła liczba ofiar pożarów w środkowym Chile. Jak podały władze kraju, w poniedziałek wieczorem liczba ofiar wzrosła do 123, a bilans ten prawdopodobnie wzrośnie. Ogień strawił dziesiątki tysięcy domów i nie tylko - zniszczony został także ponad stuletni ogród botaniczny w Vina del Mar.

W Chile trwa walka z pożarami, które wybuchły w centralnym regionie Valparaiso. Od piątku płomienie strawiły wiele tysięcy hektarów terenów leśnych oraz całe dzielnice mieszkalne miast Vina del Mar i Quilpue. Szacuje się, że zniszczonych zostało do najmniej 15 tysięcy domów, a tysiące ludzi pozostało bez dachu nad głową.

Rośnie bilans ofiar

Chilijska służba medycyny sądowej SML podała w poniedziałek około godziny 19 czasu lokalnego, że do tej pory odnaleziono ciała 123 ofiar pożarów. Spośród nich udało się zidentyfikować zaledwie 33. Setki mieszkańców regionu pozostaje zaginionych, a na spalonych terenach strażacy wciąż odnajdują kolejne osoby, którym nie udało się uciec.

W poniedziałek zarządcy ponad stuletniego Narodowego Ogrodu Botanicznego w Vina del Mar przekazali, że ogień zdewastował prawie 98 procent terenu. W pożarze zginęła pracownica ogrodu, która mieszkała na jego terenie wraz z bliskimi. Trzej inni pracownicy próbowali ją ratować, jednak to ogień dotarł pierwszy do domu.

- Na plecach czułem palące gorąco - opowiadał lokalnym mediom jeden ze świadków. - Musieliśmy zawrócić. Wszystko, czego w takim momencie pragniesz, to uciec od tego gorąca.

Nienaturalny pożar

W poniedziałek zarządca prowincji Valparaiso Rodrigo Mundaca, przekazał, że zgodnie z wstępnymi ustaleniami co najmniej jeden duży pożar wybuchł w piątek około godziny 14 w czterech różnych miejscach, w odległości kilku metrów od siebie. Władze podejrzewają, że ogień został podłożony celowo.

- Czy to wygląda na coś, co pojawiło się naturalnie? Nie - powiedział. - Mamy nadzieję, że uda się znaleźć winnych.

W niedzielę aresztowano dwie osoby pod zarzutem próby wzniecenia pożaru w pobliżu ogrodu botanicznego, ale z uwagi na brak dowodów podejrzani zostali zwolnieni z aresztu. Władze regionu oświadczyły, że w miarę kontynuowania dochodzenia i usuwania skutków żywiołu utrzymają godzinę policyjną.

Czytaj także: