W Dolinie Śmierci w Kalifornii, jednym z najgorętszych miejsc na świecie, w sobotę zmarła jedna z osób uczestniczących w wycieczce motocyklowej - poinformowały służby. Tego dnia temperatura sięgała 53 stopni Celsjusza.
Sześcioro motocyklistów jechało w pobliżu niewielkiego jeziora Badwater, najniżej położonego miejsca w Ameryce Północnej. Jak relacjonowała Nichole Andler ze straży Parku Narodowego Doliny Śmierci, z powodu wysokiej temperatury powietrza wszyscy potrzebowali pomocy medycznej.
Jedna z osób uczestniczących w wycieczce zmarła na miejscu. Nie podano jej płci, wieku ani innych szczegółów dotyczących tożsamości. Druga osoba została przetransportowana do szpitala w Las Vegas, a cztery pozostałe nie wymagały hospitalizacji.
Rekordy ciepła
W sobotę w Dolinie Śmierci temperatura sięgnęła 53 stopni Celsjusza. Oznacza to pobicie rekordu ciepła dla 6 lipca z 2007 roku. Wówczas odnotowano o jeden stopień mniej.
Następnego dnia temperatura wyniosła tam 54 st. C, w związku z czym został wyrównany rekord dla 7 lipca, również pochodzący sprzed 17 lat.
Dolina Śmierci to obszar bezodpływowej depresji na pustyni Mojave w południowej części stanu Kalifornia. Jest największą depresją w Ameryce Północnej, najbardziej suchym miejscem na tym kontynencie i jednym z najgorętszych miejsc na Ziemi. W 1994 ogłoszono ją parkiem narodowym USA.
Możliwy rekord w Las Vegas
Duży obszar Stanów Zjednoczonych w ostatnich dniach zalewa fala gorąca. Narodowa Służba Pogodowa (NWS) ostrzegła o "niebezpiecznej i historycznie wysokiej fali upałów" na południowym zachodzie kraju.
W niedzielę na lotnisku w Las Vegas (Nevada) odnotowano 48,8 st. C. Pomiar ten został wstępnie sklasyfikowany jako rekord ciepła w tym mieście w historii pomiarów.
Źródło: latimes.com, tvnmeteo.pl