Rolnicy z Queenslandu skarżą się na rosnące koszty i przekonują, że bardziej opłaca im się wyrzucić awokado, niż szukać rynków zbytu. Mieszkanka tego australijskiego stanu zamieściła w sieci zdjęcia i nagrania ton tych owoców na śmietniku w regionie Tablelands, co wywołało w kraju dyskusję.
Według "Cairns Post", gazety z północnej części stanu Queensland, na zdjęciach i nagraniach opublikowanych w mediach społecznościowych widać od 50 do 100 ton owoców. Ich wartość oszacowano na około 200 tysięcy dolarów.
"Z pewnością można by je było wykorzystać jako paszę dla zwierząt lub do produkcji oleju? Biedni rolnicy" - tak mieszkanka stanu skomentowała zdjęcia, które zamieściła w mediach społecznościowych. Pozbywanie się awokado rolnicy tłumaczą rosnącymi kosztami pracy i dystrybucji tych owoców. Wyjaśniają, że wyrzucanie owoców niższej jakości jest dla nich bardziej opłacalne, niż szukanie możliwości sprzedaży.
Rolnicy skarżą się na rosnące koszty
Jak mówił Jim Kochi, rolnik z miejscowości Atherton i członek organizacji Avocados Australia, "trzeba włożyć wysiłek w uprawę i zbiór, a później w czasie sortowania podzielić (awokado - red.) na różne klasy". Dodał, że w przypadku owoców, które trafiają do najniższych klas, potencjalny dochód nie jest na tyle duży, aby opłacało się zainwestować dodatkowe pieniądze w "pracę, pakowanie, transport oraz wysyłanie ich aż do Sydney".
Zdaniem Angeli Nason z firmy sprzedającej produkty od lokalnych rolników, którą cytuje australijski portal news.com.au, do wyrzucania ogromnych ilości awokado doprowadza nadpodaż, przepełnione magazyny w dużych miastach oraz zwiększona konkurencja w postaci importowanych owoców z Nowej Zelandii.
Australijskie media informują, że w dużych supermarketach awokado sprzedawane jest obecnie za 1,60-1,80 dolarów za sztukę. Kochi stwierdził, że to tyle, co 20 lat temu. Dodał, że w poprzednich sezonach ceny dochodziły do 2-3 dolarów za sztukę.
Skutki pandemii
John Tyas, szef Avocado Australia, przytoczył dane, według których około 20 procent awokado w Australii trafia zazwyczaj do sektora gastronomicznego. Ten kanał został przyblokowany przez pandemię, z której powodu zamknięte zostały liczne kawiarnie i restauracje.
Kochi przyznał, że rolnicy nadal odczuwają skutki pandemii COVID-19, do tego droższe jest paliwo, wzrósł też koszt importowanych opakowań czy nawozów. Wskazał, że gdyby nie przepełnione magazyny zakładów przetwórczych w Queenslandzie, tam właśnie trafiłyby owoce niskiej jakości, jako surowiec do produkcji guacamole i maseczek kosmetycznych.
Źródło: news.com.au, The Guardian, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock