Strażacy w australijskim stanie Wiktoria spieszą się z ugaszeniem szalejącego ognia, zanim w środku następnego tygodnia powrócą upały, co spowoduje znaczne ryzyko rozprzestrzenienia się pożarów, które już i tak wymknęły się spod kontroli, a także wybuch nowych.
W niedzielę w Wiktorii na południowym wschodzie Australii strażacy walczyli z ponad 15 pożarami buszu. Na zachód od miasta Ballarat ogień strawił już obszar o powierzchni ponad 17 tysięcy hektarów, a w pobliżu Raglan zniszczonych zostało sześć domów.
Kilka dni temu ponad dwa tysiące osób uciekło z miast na zachodzie stanu do Ballarat oddalonego 95 kilometrów od Melbourne. W akcjach gaśniczych bierze udział około tysiąca strażaków, wspieranych przez ponad 50 samolotów.
Upały zwiększą zagrożenie pożarowe
Władze ostrzegają, że prognozowane na środę ekstremalne warunki pogodowe spowodują rozszerzenie pożarów, które wcześniej w tym tygodniu wymknęły się spod kontroli.
Krajowe służby meteorologiczne zapowiadają "gwałtowny wzrost temperatury w południowo-wschodniej Australii" w środę. Synoptycy prognozują, że temperatura sięgnie nawet około 40 stopni Celsjusza. Powrót upałów spowoduje znaczne ryzyko rozprzestrzenienia się trwających pożarów i powstanie nowych.
"Trudno będzie powstrzymać rozprzestrzeniający się ogień"
Jak stwierdził, cytowany przez publicznego australijskiego nadawcę ABC News, Jon Rofe ze służb pożarowych, w najgorszym scenariuszu płomienie mogą dotrzeć do miast Beuaofrt i Lexton położone nieopodal lasu Mount Cole, gdzie w czwartek wybuchł dużych rozmiarów pożar.
- W środę trudno będzie powstrzymać ogień rozprzestrzeniający się po okolicy - podkreślił. - Bądźcie naprawdę dobrze przygotowani - zaapelował do mieszkańców, ostrzegając o możliwych ewakuacjach.
Premier Anthony Albanese zobowiązał się w niedzielę do "zapewnienia wszelkiego wsparcia, o jakie poprosi Wiktoria" w trwającej sytuacji kryzysowej związanej z pożarami buszu.
Źródło: abc.net.au, Reuters, tvnmeteo.pl