Australia dalej zmaga się z ulewami i powodziami. Nad stan Nowa Południowa Walia nadchodzą dwa fronty atmosferyczne, które mogą przynieść ze sobą obfite opady deszczu. Mieszkańcy wielu miejscowości przygotowują się na kolejne powodzie.
Jak podało australijskie Biuro Meteorologiczne (BoM), we wschodniej i południowej Australii w niedzielę prognozowane są dalsze opady deszczu. Nad krajem przechodzą dwa fronty atmosferyczne - jeden z nich przemieszcza się z północy z Queensland, zaś drugi znad Australii Południowej. Zjawiska mają spotkać się nad stanem Nowa Południowa Walia, gdzie miejscami przewiduje się opady sięgające 200 litrów deszczu na metr kwadratowy.
Rekordowe wezbranie
Ostrzeżenia meteorologiczne przed powodzią zostały wydane dla dwóch stanów: Nowej Południowej Walii i Wiktorii. BoM przestrzega przed ulewnymi opadami, które mogą spowodować nagłe wezbrania rzek. Do tej pory powodzie zabiły co najmniej pięć osób i spowodowały poważne straty materialne we wschodniej części kraju.
Trudna sytuacja panuje w stanie Wiktoria, gdzie obowiązuje 67 alertów. Wiele z nich obejmuje swoim zasięgiem tereny położone w sąsiedztwie rzeki Murray, najdłuższego cieku na kontynencie. Lokalne media poinformowały w niedzielę, że w mieście Echuca osiągnęła ona rekordowy stan wody, najwyższy w historii pomiarów. W miejscowości wybudowany został wał przeciwpowodziowy, jednak w sobotę przelały się nad nim wezbrane rzeczne fale. Władze stanu nawołują mieszkańców do ewakuacji.
- Ludzie poważnie się nad tym zastanawiają - podkreślił premier stanu Daniel Andrews. - Nie wydajemy tych ostrzeżeń, gdy nie jest to konieczne.
"Niebezpieczne 48 godzin"
W niedzielę w Nowej Południowej Walii, najludniejszym stanie Australii, obowiązywały 122 ostrzeżenia przed powodzią. Największe powodzie są prognozowane w pobliżu miejscowości Moree, gdzie został wydany nakaz ewakuacji, oraz niedaleko położonego nad rzeką Murray miasta Moama.
Władze stanu ostrzegły, że będzie to "bardzo niebezpieczne 48 godzin" i ostrzegły mieszkańców, aby nie próbowali przejeżdżać przez wody opadowe. Sytuację utrudnia fakt, że wody powodziowe odcięły niektóre miasta od reszty Nowej Południowej Walii, powodując problemy z dostawami żywności.
Premier kraju Anthony Albanese powiedział w sobotę, że w pomoc powodzianom zaangażowało się wojsko. 150 żołnierzy zostało skierowanych do Nowej Południowej Walii, a 350 żołnierzy - do Wiktorii.
Źródło: Reuters, The Guardian