W środę nad Tatrami pojawiła się gwałtowna burza. Piorun poraził turystę na Giewoncie. - Był to młody człowiek, obywatel Ukrainy - powiedział Mieczysław Ziach, ratownik TOPR. Poszkodowany zmarł w szpitalu.
Środa przyniosła części kraju gwałtowne zjawiska pogodowe. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed upałem i burzami z gradem.
W środę około godziny 15 nad Tatrami rozpętała się gwałtowna burza z licznymi wyładowaniami atmosferycznymi i nawalnym deszczem. Przebywający na Giewoncie turysta został porażony piorunem. Poszkodowany został przetransportowany przez ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na pokładzie śmigłowca do zakopiańskiego szpitala - poinformował ratownik dyżurny Łukasz Zubek.
- Był to młody człowiek, obywatel Ukrainy, na urlopie tutaj - powiedział Mieczysław Ziach, ratownik TOPR. - Był głęboko nieprzytomny, w takim stanie został przekazany do szpitala - dodał.
Jak poinformował wieczorem reporter TVN24 Maciej Stasiński, turysta zmarł. Taką informację przekazała dr Małgorzata Czaplińska, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Zakopanem.
"Chorego w trakcie resuscytacji podjęto śmigłowcem i przekazano do karetki na lądowisku w Zakopanem. Niestety, w szpitalu o godzinie 19 stwierdzono zgon turysty. Przyczyną śmierci było najprawdopodobniej bezpośrednie rażenie piorunem. Wypadek miał miejsce kilka metrów od krzyża na wierzchołku Giewontu" - przekazali ratownicy TOPR na swoim profilu społecznościowym.
Tłumy turystów w górach
W górach panuje duży ruch, o czym świadczą kolejki turystów oczekujących do wejścia na popularne szczyty. Tak jest między innymi pod kopułą szczytową Giewontu.
Giewont jest szczególnie narażony na wyładowania atmosferyczne z uwagi na metalowy krzyż na szczycie oraz zainstalowane na podejściu łańcuchy, które przyciągają pioruny.
Upały w górach
Upały mogą być bardzo niebezpieczne dla turystów poruszających się po górskich szlakach, dlatego przed wyjściem na wyprawę należy się odpowiednio przygotować.
- Pamiętajmy, że chodzenie po górach to duży wysiłek fizyczny, więc stale powinniśmy nawodniać organizm, najlepiej wodą mineralną lub źródlaną. Woda z górskiego potoku to często tak zwana śniegówka z roztopów, która nie nadaje się do picia. Powinniśmy zabrać w góry co najmniej 1,5 litra wody lub nawet więcej, stosownie do długości planowanej trasy - radzi przewodnik tatrzański i edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego Tomasz Zając.
Przewodnik dodał, że najlepiej pić wodę małymi porcjami, za to często. - Oprócz spakowania do plecaka zapasu wody pamiętajmy o wczesnym wyjściu na szlak, ponieważ rano jest dużo chłodniej niż w ciągu dnia. Koniecznie w góry należy zabrać nakrycie głowy - może być to czapka z daszkiem, kapelusz lub chustka. Ważne jest także, by posmarować się kremem z filtrem, ponieważ słońce w górach operuje bardzo mocno, tym bardziej że w wyższych partiach nadal są płaty śniegu, od których promienie słoneczne się odbijają i działają niejako ze zdwojoną mocą - ostrzegł przewodnik.
Przegrzanie organizmu to częsta przyczyna zasłabnięć na górskich szlakach, a niekiedy nawet nagłych zachorowań. Może się przyczynić do np. udaru mózgu czy zawału serca. Przewodnik dodał, że szczególnie groźne dla zdrowia sytuacje zdarzają się, gdy wędrujemy granią w upalny dzień, a dodatkowo wieje wiatr, powodując, że nie odczuwamy silnego promieniowania słonecznego.
Upały oczywiście często powiązane są z wyładowaniami burzowymi, zwłaszcza w godzinach popołudniowych, dlatego ważne jest, aby wyjście na wycieczkę planować w godzinach wczesnoporannych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: A. Mikler / facebook.com/1909.topr