Choć Narew wylewa każdego roku, to tym razem stało się to wyjątkowo wcześnie. Z powodu roztopów i opadów deszczu już teraz można obserwować rozlewiska, jakie zwykle przyciągają tłumy turystów dopiero w marcu i kwietniu.
Poziom Narwi w środę po południu w okolicach Łomży wynosił 400 centymetrów, co oznacza, że do stanu ostrzegawczego brakowało 10 cm. Na wodowskazie w miejscowości Wizna w powiecie łomżyńskim zanotowano przekroczenie stanu ostrzegawczego o 13 cm.
W rejonie Dolnej Narwi obowiązuje alert hydrologiczny drugiego stopnia, wydany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. "W wyniku spływu wód opadowo-roztopowych, na środkowej Narwi prognozowane są wzrosty poziomu wody w strefie stanów wysokich, przy obecnie przekroczonym stanie ostrzegawczym w Wiźnie i z możliwością przekroczenia tego progu na stacji hydrologicznej Piątnica-Łomża" - czytamy w komunikacie. Ostrzeżenie będzie ważne do godziny 12 w piątek.
"Narew płynie wielokorytowo"
Specjaliści przekonują jednak, że w przypadku osiągnięcia stanu ostrzegawczego lub alarmowego na Narwi nie powinno dochodzić do podtopienia posesji i piwnic znajdujących się w pobliżu rzeki.
Jak wyjaśniał kilka dni temu w rozmowie z TVN24 Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, "z pozoru wydaje się, że pod niektórymi zabudowaniami woda jest bardzo blisko, ale to jest złudne, bo Narew ma takie mechanizmy, które później uaktywniają się". Dodał, że Narew w okresie przedwiośnia i wiosny "staje się rzeką, która płynie wielokorytowo".
- Dawno takich rozlewisk nie było. (...) Stopniał śnieg, i to wszystko, co było w lasach, ale też w różnych zacienionych miejscach, spłynęło do rzeki, a ta wystąpiła z koryta. Widok jest iście imponujący. To naprawdę już od dawna nie wyglądało tak jak teraz - opisywał reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski. Jak mówił, rozlewiska Narwi, które wyglądają niczym w marcu lub w kwietniu, rozciągają się po horyzont.
Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24