Trudna sytuacja na Dolnym Śląsku. Nadal w mocy są alerty hydrologiczne

W środę po południu przekroczone były stany alarmowe między innymi na rzekach: Narwi w Ploskach, Mławce w Szreńsku, Warcie w Kostrzynie nad Odrą i Nietkowie, Szprotawie w Szprotawie, Baryczy w Łąkach, Nidzie w Pińczowie.

Sytuacja hydrologiczna wciąż jest trudna na Dolnym Śląsku. - Droga, która prowadzi z Wilczyc do Wrocławia, jeszcze w niedzielę była nieprzejezdna, bo była zalana. W tej chwili woda na tyle opadła, że w miejscach nawet podtopionych można poruszać się samochodem. Od wtorku pracują tutaj pompy bardzo wydajnie - powiedział na antenie TVN24 Tomasz Kanik, reporter TVN24. Dodał, że pogoda również pomaga, ponieważ nie pada deszcz. - Ta woda ma czas spłynąć, dzięki temu nie zawita do domów - mówił reporter.

- Jest tendencja spadkowa. Miejmy nadzieję, że pompy będą funkcjonowały dalej i ta tendencja spadkowa będzie jeszcze większa - mówił Wojciech Błoński, wójt gminy Długołęka. - Przede wszystkim chodzi nam o to, żeby na Kiełczówku ta woda nie podchodziła pod gospodarstwa - dodał.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia hydrologiczne. Alarmy trzeciego, najwyższego stopnia obowiązują na terenie województw:

Spływ wód opadowych będzie powodował dalsze powolne wzrosty stanów wody. Ostrzeżenia będą w mocy do godziny 12 w czwartek.

Alerty drugiego stopnia pojawiły się na terenie województw: lubelskiego, mazowieckiego, wielkopolskiego, podkarpackiego.

Ostrzeżenie trzeciego stopnia oznacza, że "stany wody (obserwowane lub prognozowane) układają się w strefie powyżej stanów alarmowych".

Ostrzeżenie drugiego stopnia oznacza, że "stany wody (obserwowane lub prognozowane) układają się w strefie powyżej stanów ostrzegawczych, lecz poniżej stanów alarmowych".