Niedosypianie może mieć wpływ na nasz układ krążenia. Badania amerykańskich naukowców pokazały, że osoby, które chronicznie śpią krócej niż zalecane osiem godzin, częściej zapadają na choroby serca. Do widocznego zwiększenia ryzyka wystarczy spać o godzinę-półtorej za krótko.
Szybkie tempo życia nierzadko zmusza nas do rezygnacji z części snu. Chociaż pięć-sześć godzin nocnego odpoczynku może wydawać nam się zupełnie wystarczające, opublikowane na łamach "Scientific Reports" badanie pokazuje, że nawet takie chroniczne niedosypianie może mieć wpływ na nasze zdrowie.
Wystarczyło sześć tygodni
Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku dotyczyły fizjologicznych skutków kilku nocy głębokiego niedoboru snu. Przeprowadzono je na grupie 35 zdrowych mieszkanek dzielnicy Washington Heights, śpiących średnio siedem-osiem godzin dziennie. Przez sześć tygodni kobiety spały normalnie, a przez pozostałe sześć kładły się spać 1,5 godziny później niż zwykle. Sen każdej uczestniczki był śledzony za pomocą noszonych na nadgarstku urządzeń.
- Większość ludzi wstaje mniej więcej o tej samej porze każdego dnia, ale ma tendencję do przesuwania pory snu o jedną do dwóch godzin - wyjaśniła Sanja Jelic, współautorka analizy. - Jest to najczęstszy wzorzec snu, jaki obserwujemy u dorosłych.
Naukowcy zauważyli, że po zaledwie sześciu tygodniach skróconego snu komórki wyściełające naczynia krwionośne kobiet zostały zalane przez szkodliwe utleniacze. W przeciwieństwie do wypoczętych komórek, te pozbawione snu nie są w stanie aktywować reakcji antyoksydacyjnych, co przekłada się na powstawanie stanów zapalnych układu krążenia. To zaś prowadzi do rozwoju chorób sercowo-naczyniowych.
Przewlekły brak snu
Jak tłumaczyła Jelic, badanie dostarczyło jednych z pierwszych bezpośrednich dowodów na to, że łagodne, ale przewlekłe niedobory snu powodują choroby serca. Podkreśliła, że nawet młodzi i zdrowi ludzie powinni wiedzieć, że jeśli śpią mniej, stają się bardziej podatni na schorzenia sercowo-naczyniowe.
- Do tej pory widzieliśmy powiązania między snem a zdrowiem serca tylko w badaniach epidemiologicznych, ale badania te mogły być zakłócone przez wiele niemożliwych do wyeliminowania czynników - dodała Jelic. - Wiele problemów można by rozwiązać, gdyby ludzie spali co najmniej siedem do ośmiu godzin na dobę.
Wpływ nocnego odpoczynku na nasze zdrowie nie zależy tylko od długości snu. Ostatnie badania epidemiologiczne sugerują, że również chodzenie spać o nieregularnych porach może zwiększać ryzyko chorób serca. Zespół Jelic przygotowuje obecnie badanie mające na celu sprawdzenie, czy zmienność pór snu wpływa na komórki naczyniowe w taki sam sposób, jak krótki, ale regularny sen.
Źródło: Columbia University Irving Medical Center
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock