Susza jest uważana za niekorzystne zjawisko dla środowiska. Tym razem jednak przyczyniła się do czegoś pozytywnego. Dzięki niej badaczom z Parku Stanowego Dinosaur Valley w Teksasie udało się odkryć około 70 odcisków pozostawionych przez dwa gatunki dinozaurów. Mogą one liczyć nawet 110 milionów lat.
W wyniku ekstremalnej suszy, która od miesięcy panuje w Teksasie, pod koniec sierpnia doszło do niespodziewanego odkrycia. Parowanie wody odsłoniło około 70 śladów dinozaurów. Według mediów, pozostałości datowane są na około 110 milionów lat. Przez epoki były ukryte pod wodą i masami błota w rzece Paluxy, która przecina Park Stanowy Dinosaur Valley w Glen Rose.
- To ekscytujące widzieć coś, czego nikt inny nie widział. To prawie jak poszukiwanie skarbów - powiedział w rozmowie z CNN Paul Baker, jeden z pracowników parku. - Myślałem, że widziałem już wszystkie ślady dinozaurów, ale w ciągu ostatnich dwóch lat susza i ciężka praca naszych wolontariuszy odsłoniła ich wiele. To niesamowity widok - dodał.
Susza objęła ponad jedną trzecią powierzchni stanu Teksas - poinformował w czwartek amerykański Monitoring Suszy. To właśnie dlatego odkryto kolejne ślady dinozaurów na terenie tego parku. - To był najgorętszy czerwiec, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem, a mam już 45 lat - zauważył Baker. - Nie pamiętam, żeby koryto rzeki zostało tak zniszczone. Wyschło na wiór - dodał.
Dwa różne gatunki
Zdaniem badaczy, ślady należały do dwóch różnych gatunków dinozaurów. Odciski trójpalczastych łap prawdopodobnie pochodziły od olbrzymiego mięsożernego akrokantozaura, a ślady przypominające sposób chodzenia współczesnego słonia to pozostałości po masywnym zauroposejdonie.
Pierwszy z wymienionych dinozaurów należał do jednego z największych gatunków drapieżników Ameryki Północnej we wczesnej kredzie (około 145-101 milionów lat temu). Mógł mierzyć 12 metrów. Z kolei zauroposejdony potrafiły osiągać nawet 30 metrów, jednak zdaniem badaczy z londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej osobnik, który pozostawił po sobie nowo odkryte ślady, był nieco mniejszy.
Mogą szybko zniknąć
Ślady po raz pierwszy zauważono w piątek, 25 sierpnia. Według informacji przekazanej za pośrednictwem mediów społecznościowych, przedstawiciele parku jeszcze nigdy nie znaleźli tak dużej liczby śladów w jednym miejscu.
- To nie jest normalne, ale dzięki dwóm latom wysokiej temperatury i suszy mogliśmy odkryć nowe pozostałości. Kiedy spadnie porządny deszcz, większość z nich znów zniknie - przekazał Baker.
W najbliższych tygodniach prowadzone będą dokładniejsze analizy śladów. Kolejne plany zakładają sporządzenie specjalnej mapy oraz odlewów odcisków, które posłużą przyszłym badaniom.
W parku znajduje się duża liczba śladów dinozaurów odciśniętych przez zauropody i teropody, które żyły na tym obszarze około 113 milionów lat temu. Jest to miejsce popularne wśród entuzjastów dinozaurów i turystów, którzy zwykle gromadzą się nad Paluxy, aby łowić ryby czy pływać kajakiem. W zeszłym roku odkryto w tym regionie inne ślady łap akrokantozaura.
Źródło: livescience.com, CNN