Zaskakujące zjawisko pojawiło się na niebie nad Mauna Kea na Hawajach. Przybrało kształt spirali, przypominając pędzącą przez niebo galaktykę, która powiększała się z każdą chwilą, zanim znikła. Udało się ją zarejestrować dzięki teleskopom miejscowych obserwatoriów astronomicznych. Zdaniem badaczy, świetlny "pokaz" zapewne miał związek z "wystrzeleniem przez firmę SpaceX nowego satelity".
Krótko trwające, ale spektakularne zjawisko zarejestrowała 18 stycznia kamera teleskopu Subaru-Asahi Star, należącego do Obserwatoriów Mauna Kea (Mauna Kea Observatories - MKO), działających na szczycie nieaktywnego od dawna wulkanu na wyspie Hawaiʻi na Hawajach. "Coś" na niebie przybrało kształt świetlnej spirali, która powiększała się z każdą chwilą.
Naukowcy powiązali spiralę na niebie ze startem rakiety
Początkowo naukowcy zastanawiali się, skąd to się wzięło. Po pewnym czasie zespół badaczy z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii, obsługujący teleskop, orzekł, że "tajemnicza lecąca spirala", czyli wir przypominający pędzącą przez niebo galaktykę, "wydaje się związana z wystrzeleniem przez firmę SpaceX nowego satelity".
Jak wyjaśniono w komunikacie, wcześniej tego dnia, kiedy zaobserwowano spiralę, z Przylądka Canaveral wyleciała rakieta Falcon 9. Jej celem było wyniesienie na średnią orbitę okołoziemską nowego satelity GPS dla sił kosmicznych Stanów Zjednoczonych.
Spirala na niebie - skąd się wzięła
Spirala - stwierdzili naukowcy - to pozostałości zamrożonego paliwa rakietowego, które zostało wyrzucone podczas startu rakiety.
Badacze wspomnieli, że to nie pierwszy raz, kiedy obserwują tego typu zjawisko, zostało już nawet potocznie nazwane "spiralami SpaceX". Obserwowane są najczęściej nad Pacyfikiem - wyjaśniono na portalu Spaceweather.com.
Źródło: Reuters, livescience.com, tvnmeteo.pl