W nocy z soboty na niedzielę niebo nad północnymi i centralnymi stanami USA pojaśniało od zorzy polarnej. Widowiskowe, kolorowe smugi pojawiły się na skutek czwartkowego - największego tego lata - rozbłysku słonecznego.
Jak podaje serwis spacewather.com, zorze polarne pojawiły się w nocy z soboty na niedzielę na niebie stanów Kalifornia, Kolorado, Missouri, Utah, Wisconsin, Iowa, Minnesota, Waszyngton, Illinois, Kansas, Nebraska, Michigan i Arkansas.
Znikły dopiero wraz ze wschodem Słońca, dlatego Amerykanie mieli dość czasu, żeby je podziwiać i uwieczniać. To, co udało im się nagrać, zobaczycie na filmach zamieszczonych poniżej.
Północ-południe
Zorza widoczna była jednak nie tylko w USA. Zarejestrowali ją mieszkańcy północnych regionów Europy: widoczna była z terenów m.in. Norwegii i Szwecji.
Co jednak jeszcze ciekawsze, zarejestrowana została także na południowej półkuli. W odróżnieniu od występującej na niebie półkuli północnej Aurora borealis, jej południowy odpowiednik zwany jest Aurora australis. Wygląda nie mniej efektownie, co zobaczycie na filmach zarejestrowanych w Nowej Zelandii.
Odpowiedzialny rozbłysk
Za pojawienie się zorzy odpowiada rozbłysk słoneczny klasy X, który astrofizycy uznali za najsilniejszy tego lata. Doszło do niego w czwartek około godz. 16.52 czasu uniwersalnego (18.52 czasu polskiego).
Podczas rozbłysku miał miejsce tzw. koronalny wyrzut masy, który wypuścił w stronę Ziemi gigantyczny obłok plazmy.
Autor: map/ŁUD / Źródło: youtube.com, accuweather.com, spaceweather.com