Tysiące plastikowych torebek wyciągnęli w lipcu z morza nurkowie i ekolodzy z organizacji "Odrodzenie Morza Egejskiego". To, co znaleźli, nazwali "zatoką plastikowych koralowców".
- Wyobraź sobie rajskie krajobrazy z Karaibów, gdzie znajdziesz rafy koralowe we wszystkich barwach. Tu jest prawie tak samo, ale zamiast koralowców mamy reklamówki - mówiła Arabella Ross z "Odrodzenia Morza Egejskiego", organizacji, która zajęła się sprzątaniem dna morskiego w pobliżu wyspy Andros.
- To był bardzo przerażający widok - opowiadała Ross. - To naprawdę mną wstrząsnęło i myślę, że wstrząsnęło każdym, kto to widział - dodała. Zespół nurków wyciągnął z wody również 300 kilogramów porzuconych sieci rybackich, zwanych "sieciami duchów".
Setki tysięcy ton śmieci rocznie
Zanieczyszczone plastikiem morza i oceany stały się symbolem niszczenia przez ludzkość Ziemi. "Morze Śródziemne jest jednym z mórz o najwyższym poziomie zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi na świecie" - podało w raporcie z czerwca WWF.
Grecja produkuje rocznie około 700 tysięcy ton odpadów tworzyw sztucznych, czyli około 68 kilogramów na osobę. Około 11,5 tysięcy ton rocznie trafia do mórz.
Organizacja "Odrodzenie Morza Egejskiego" (Aegean Rebreath) została założona w 2017 roku i jej celem jest sprzątanie podwodnych i przybrzeżnych miejsc.
Według ekologów zanieczyszczenie morza u wybrzeży Andros pochodzi z 2011 roku, kiedy ulewny deszcz spowodował zawalenie się nieformalnego składowiska odpadów, większość śmieci trafiła do morza.
Autor: anw/aw / Źródło: Reuters